W poniedziałek jeden z użytkowników Twittera napisał: "Niech Valbuena spoczywa w pokoju. Miał 32 lata" - tak brzmiała treść wiadomości, która szybko okazała się okrutnym żartem. Informacja wywołała w sieci istną burzę! Klub z Lyonu natychmiast oznajmił, że piłkarz ma się dobrze i na pewno żyje. W oficjalnym komunikacie ten wybryk nazwano nieludzkim i haniebnym.
Najgorsze w tym jest to, że część kibiców z łatwością uwierzyła w śmierć Valbueny, gdyż ten dawno nie był widziany na boisku. Nie dość, że nie został powołany na Euro 2016 przez aferę sekstaśmową, to na dodatek od dłuższego czasu ma kontuzję. Nie może pomóc Rybusowi i spółce w ligowej walce.