- To na pewno nie będzie zemsta na Marit Bjoergen (30 l.) - zapowiada przed startem nasza zawodniczka, która kilka dni temu zarzuciła Norweżce, że dzięki lekom sterydowym przyjmowanym na astmę uzyskuje nieuczciwą przewagę nad konkurencją. Zrobiło się zamieszanie i zamiast o sportowej rywalizacji, częściej mówiono o kruczkach medycznych. Czy Justyny nie wyprowadzi to z równowagi przed najważniejszym startem w Parku Olimpijskim?
- Myślicie, że ja się tym przejmuję? Ja naprawdę mam o czym myśleć przed biegiem, zamiast zajmować się Marit Bjoergen. I nie patrzę na trzydziestkę, jak na pojedynek z Norweżką. Dla mnie to będzie wyłącznie sportowa walka. Nie należę do sportowców, którzy lubią w jakikolwiek sposób prowokować rywala. Wręcz odwrotnie, wszyscy mówią, że zawsze wszystkich puszczam, nigdy nie biję się na łokcie. Jak jesteś silny i wytrenowany, to i tak powalczysz - tłumaczy Polka.
Patrz też: Trzeci medal Justyny Kowalczyk w rękach serwismena
Jeśli powinna na coś zwracać uwagę, to na pewno na niebo. Pogoda może zniweczyć wszelkie wysiłki na trasie. Kowalczyk jest jednak spokojna.
- Temperatura koło zera może być, ale najlepiej, żeby nie sypał śnieg - wyjaśnia. - Deszcz przeszkadza mniej. Mam doskonałych serwismenów, wbrew temu co mówi w Polsce pan Edward Budny, który od ładnych paru lat jest już poza narciarstwem biegowym i może nie wie, że sporo się w nim zmieniło - Kowalczyk nie oszczędza byłego zawodnika i trenera. A jak wytrzymać taki maraton?
- Jeżeli jesteś mocna, to skutki wysiłku zaczyna się odczuwać pod koniec dystansu. Ale jak tempo od początku jest szybkie, to bywa, że po trzech kilometrach ma się serdecznie dość życia - przyznaje.
Trasa 30 km będzie przebiegać po dwóch pętlach. Jedna bardzo odpowiada Polce, ale druga, którą biegaczki będą dojeżdżać do mety, to zmora Justyny.
- Na lepszej dla mnie pętli są dwa podbiegi, z największą górą na tej trasie. Muszę to nazywać górą, bo nie mam innego wyjścia - śmieje się. - Na tej gorszej nie ma praktycznie podbiegów, poza tym... nic tam nie ma tak naprawdę - kończy Justyna.
Rozstrzygnięcie po 25 kilometrach
- Bjoergen jest na tych igrzyskach w wybornej formie, więc w niej widzę główną rywalkę Justyny. Walczyć będą też Steira, Saarinen, Longa, Smigun i Johaug. Mimo że Justyna ma dwa medale tych igrzysk na szyi, wcale nie będzie w sobotę luźniejsza. Rywalizacja będzie ostra, wszystko powinno rozstrzygnąć się około 25 kilometra. Na szanse medalowe patrzę przede wszystkim realnie. Nigdy nie powiem, że Justyna na pewno wskoczy na podium. Ale o to, że będzie walczyć, jestem spokojny.