Na kibiców Górnika Zabrze nazwisko Łukasza Podolskiego działa bardzo mocno. Jego przenosiny do śląskiego klubu wydają się być wymarzonym i najgłośniejszym transferem w polskiej lidze. Takiego zawodnika w naszym kraju jeszcze nie było. Od pewnego czasu wydaje się, że jest bardzo blisko zakontraktowania urodzonego w Gliwicach zawodnika. Jego kontrakt w japońskim Vissel Kobe wygasa wraz z końcem stycznia i napastnik byłby do wzięcia za darmo. Działacze Górnika bardzo prężnie działają by Podolski zagrał w ich klubie.
Piłkarz oprócz gry w Zabrzu, miałby również otworzyć własny punkt z kebabem. Wcześniej zdecydował się na taki ruch w Kolonii i pomysł okazał się wyśmienity. W ostatnich dniach w jednym z wywiadów jego ojciec wypowiedział się o przyszłości syna. - Słyszałem, że chce go FC Koeln, mieszkam niedaleko Kolonii i chciałbym go mieć blisko siebie - powiedział dla serwisu sportowefakty.pl. Niemiecki klub jasno deklarował chęć pozyskania "Poldiego". Teraz jednak wiemy, że zawodnik nie zdecyduje się obrać takiego kierunku.
Wypowiedź zawodnika może ucieszyć polskich kibiców. - Nie będę już grał w żadnym niemieckim klubie. Nieważne, czy pierwszo- czy drugoligowym. Otrzymałem kilka ofert od niemieckich drużyn, ale to już zamknięty temat - powiedział dla magazynu "Kicker". Taka decyzja nie oznacza, że 34- latek zagra w Polsce. Jego usługami zainteresowane jest Flamengo Rio de Janeiro z Brazylii, CF Monterrey z Meksyku i Johor Darul Takzim z Malezji czy Chicago Fire. We wszystkich tych drużynach były reprezentant Niemiec może liczyć na spore pieniądze. Sam zawodnik często mówił, że w przyjściu do Górnika nie zależy mu na kasie. Chciałby po prostu spełnić swoje marzenie z dzieciństwa. Jak zadecyduje Podolski? Na oficjalne decyzje trzeba będzie jeszcze poczekać.
