Właściciel FC Nantes ma nowy biznes. Waldemar Kita będzie wydłuuużał penisy!

2016-03-10 15:06

Waldemar Kita (63 l.), jedyny Polak, który jest właścicielem piłkarskiego klubu za granicą, rozkręca nowy interes. Biznesmen urodzony w Szczecinie będzie wydłużał penisy.

- To branża z wielką przyszłością - zapewnia prezes francuskiego FC Nantes.

Ta informacja jest we Francji w różny sposób komentowana. Jedni piszą złośliwie, że zamiast przedłużać kontrakty piłkarzy, Kita wziął się za przedłużanie penisów, ale inni podkreślają, iż Polak po raz kolejny robi coś innowacyjnego.

We Francji właściciel FC Nantes zasłynął stworzeniem firmy Corneal (w 1986 roku), która zaczęła tworzyć innowacyjny sprzęt okulistyczny i ortopedyczny. Kita, który - jak opowiadał "Super Expressowi" - ze Szczecina wyjechał z mamą w latach 70. z kilkoma dolarami w kieszeni - został milionerem po tym, jak w 2006 roku sprzedał firmę amerykańskiemu koncernowi Allergan za 170 mln euro. Niedługo później zrealizował swoje inne marzenie - kupił piłkarski klub we Francji. Za 10 mln euro stał się właścicielem zasłużonego FC Nantes, choć to nie była jego pierwsza tego typu inwestycja, bo w latach 1998-2001 był właścicielem szwajcarskiego Lausanne. Kilka lat temu Kita chciał też kupić Wisłę Kraków, ale Bogusław Cupiał nie był zainteresowany sprzedażą.

W biznesie szczecinianin jest aktywny cały czas. Po sprzedaniu Corneal ten optyk z wykształcenia założył koncern farmaceutyczny VIVACY (lider na rynku walki ze. zmarszczkami) i właśnie w ramach tej firmy otwiera nową gałąź - wydłużanie penisów. Na czym polega zabieg? W wielkim uproszczeniu chodzi o wstrzykiwanie w to miejsce kwasu hialuronowego. Jak piszą francuskie media, dzięki tym działaniom "można zyskać kilka bardzo cennych centymetrów".

- Najwięcej chętnych spróbowania tej metody pochodzi z Chin - przyznaje Kita. Nie ma w tym przypadku, bo badania wskazują, że właśnie Azjaci są najskromniej obdarzeni przez naturę pod tym względem. - Ale na Chinach się nie skończy. Jestem przekonany, że w ciągu 10 lat ta metoda trafi między europejskie mury - snuje wizję Kita.

Właściciel FC Nantes przyznał, że choć jego piłkarze wiedzą o nowym interesie, to żaden z nich nie wyraził chęci wzięcia udziału w testach.

- Wiem jednak, że inni sportowcy próbowali tej metody. Nie jestem zdziwiony. To środowisko macho, gdzie te sprawy mają duże znaczenie - przekonuje polski biznesmen, o którym kilka lat temu mówiło się też, że może wystartować na prezesa PZPN.

Ostatecznie skupił się na działalności we Francji i znów robi się o nim głośno. Jego plany wzbudziły tak duże zainteresowanie w Azji, że już zgłosił się do niego potężny biznesmen z Hongkongu, który chce zainwestować w to przedsięwzięcie.

Najnowsze