Jak powszechnie wiadomo futbol amerykański w Stanach Zjednoczonych cieszy się ogromną popularnością. Bez względu na to, czy są to rozgrywki NFL, czy uniwersyteckie, a więc NCAA. Oprawy meczów niższej rangi może zazdrościć wiele dyscyplin sportowych popularnych w Europie. Na każdym spotkaniu obecne są oczywiście piękne cheerleaderki. Nie inaczej było w poniedziałkowym wieczór.
W pierwszy meczu sezonu Uniwersytet Louisville mierzył się z Notre Dam. Zza linii bocznej gospodarzy w grupie cheerleaderek wspierała między innymi Elizabeth Scott. Kobieta zapamięta to spotkania na bardzo długo. Ale nie będą to wspomnienia miłe. W czwartej kwarcie spotkania Ian Brook, rozgrywający zespołu Notre Dam, zdecydował się na kilkudziesięciometrowe podanie.
Piłka po rzucie wyleciała za pole gry. Pech chciał, że na linii jej lotu stała Scott. Piłka uderzyła ją prosto w twarz, a najbardziej ucierpiał nos cheerleaderki. Scott piłkę zobaczyła w ostatniej chwili i nie zdołała się osłonić. Jej nos został złamany. Kobieta do całego zdarzenia podeszła jednak z dystansem. - W sumie nigdy nie lubiłam mojego nosa - napisała na Instagramie.