Żeglarstwo, Zbigniew Gutkowski: Najgorsze przede mną

2010-12-14 3:30

Przed nim 13 tysięcy kilometrów i kolejny miesiąc żeglugi. Samotność w Boże Narodzenie i Nowy Rok. Zbigniew Gutkowski (37 l.) rusza na jachcie "Operon Racing" do drugiego etapu samotnych regat Velux 5 Oceans. Start w RPA, a meta w Nowej Zelandii.

Pokonanie tzw. Wielkiego Oceanu Południowego, czyli Oceanu Indyjskiego i części Pacyfiku, to najtrudniejszy odcinek wyścigu dookoła świata. Po drodze kilkunastometrowe fale, huraganowe wiatry, góry lodowe, do tego wieloryby i rekiny.

- Już się nudzę w Kapsztadzie i nawet nie zwracam uwagi na piękną Górę Stołową - mówił "Super Expressowi" żeglarz z Gdańska, czekając blisko cztery tygodnie na sygnał startu do II etapu. - Nie powiem, że głodny jestem powrotu do samotności, bo podczas pobytu w Kapsztadzie towarzyszyła mi żona. Ale ona wraca do kraju, żeby przypilnować córki , a ja chcę już ruszać.

Przeczytaj koniecznie: Katarzyna Skowrońska-Dolata: Nie pokłóciłam się z Anią WYWIAD!

Dwa razy żeglował już w tym rejonie, w tym podczas regat The Race.
- Pamiętam dotkliwe zimno i wielką wilgoć w kabinie. Przy strasznym sztormie nasz katamaran bez żagli płynął z szybkością 55 kilometrów na godzinę - wspomina "Gutek."

- Ale ja nie boję się wysokich fal. Mój "Operon" jest tak skonstruowany, że według teorii nie powinien się wywrócić. Najbardziej boję się awarii na pokładzie, której nie byłbym w stanie usunąć. No i wolałbym nie spotkać na moim kursie ani wieloryba, ani towarowego kontenera - dodaje.

Patrz też: Aleksander Wierietielny: Justyna stoi Skandynawom ością w gardle

Regaty przewidziane są na pięć etapów. Finiszując jako drugi na I etapie, po 30 dniach żeglugi, "Gutek" zarobił pierwszą premię: 18 tysięcy euro, w tym 2 tysiące za... najlepiej wykonane zdjęcia na trasie. A pieniądze liczą się bardzo w jego budżecie. Skromnym wobec rywali.

- Cóż, mam najwolniejszą łódkę w tym gronie i muszę nadrabiać taktyką. - nie kryje Gutkowski. - A teraz będzie trudniej uciec rywalom niż na Atlantyku. Jestem w trakcie spisywania umowy z drugim sponsorem. Jeśli to się sprawdzi, może nie będzie już kłopotów finansowych. A póki co w Kapsztadzie wymieniłem przede wszystkim fały, czyli części mocujące żagle do masztu. I kilka urządzeń zainstalowałem inaczej. Wiatrak prądnicy wiatrowej już nie rozbije mi głowy, bo umieściłem go powyżej poziomu wyciągniętej ręki - śmieje się Gutkowski.

Najnowsze