Po każdym z porodów - wbrew powszechnym zjawiskom - Zosi ubywało ciała. Taka jej uroda. Teraz przyznaje się do 55 kg, a chciałaby ważyć 58-60 kg, bo przy słabych wiatrach praca fizyczna na desce wymaga mocnych mięśni.
Nie może przytyć
- Jem wszystko i dużo, dodaję odżywki białkowe, ale jak na razie nie udaje mi się przytyć. Trzeba będzie jednak "przypakować" - mówi Klepacka.
Jej sportowe ambicje nie zmalały.
- Kilkanaście dni po urodzeniu Marysi trenowałam już na desce. Dwa miesiące po jej przyjściu na świat wygrałam w cuglach mistrzostwa Polski, karmiąc jeszcze piersią - wspomina Zosia ubiegły rok, który okrasiła jeszcze zwycięstwem w regatach z cyklu Pucharu Świata w La Rochelle.
Potrzebna siła
Klepacka taktykę i technikę ma we krwi. Musi jednak pracować nad wydolnością fizyczną i siłą. - Jeszcze nie jestem w takiej formie, jak podczas igrzysk. Ale skupiam się na wrześniowych mistrzostwach świata w Santander w Hiszpanii. Powalczę tam o medal - zapowiada.
Obydwoje dzieci medalistki olimpijskiej wykazują sporo sprawności. Mariano chodzi do sportowego przedszkola przy klubie Legia, gdzie uczy się grać w piłkę. Latem tego roku będzie uczył się żeglowania na desce.
- Rodzina zawsze była dla mnie najważniejsza. Jak się wszystko potrafi ułożyć, to można być i mamą, i zawodniczką na pełnych obrotach - przekonuje żeglarka.