Działacze wciąż zastanawiają się nad wyborem z trójki: Mauro Berruto (Włochy), Ferdinando De Giorgi (Włochy) i Radostin Stojczew (Bułgaria). Dwaj ostatni są też brani pod uwagę przez federację irańską, ale można zakładać, że dla obu byłaby to raczej opcja rezerwowa.
Do końca tygodnia specjalna komisja związkowa i Wydział Szkolenia zarekomendują jednego kandydata 23-osobowemu zarządowi PZPS. Z kolei to gremium we wtorek 20 grudnia zagłosuje nad jego przyjęciem.
Wszyscy trzej pretendenci przyjęli zasadnicze warunki kontraktu zaproponowane przez związek, ale trwają ostatnie negocjacje. Nie chodzi tylko o pieniądze, chociaż także o nie. – Nie przyjmiemy warunków, które są poza naszymi możliwościami finansowymi – podkreśla prezes Kasprzyk. – Z kolei pod względem sportowym nie możemy wybrać źle, bo wszyscy są fachowcami.
Trwa finalne ustalanie szczegółów. – Dogrywamy pewne detale – dodaje szef związku. - Choćby taki, czy rozmawiamy o sumach netto czy brutto. Przedmiotem ustaleń jest też na przykład kwestia obecności selekcjonera w Polsce w czasie kontraktu. Chcemy, by był do dyspozycji, choć nie musi to oznaczać mieszkania tu z rodziną. Trener powinien być na najważniejszych meczach ligowych czy pucharowych, musi być także gotowy wypełniać zobowiązania sponsorskie – kończy prezes Kasprzyk.