Rok temu w Gdańsku w finale LŚ zajęliśmy trzecie miejsce, w Sofii mierzymy jeszcze wyżej, choć na razie nawet nie wiadomo, kto będzie rywalem Polaków w trzydrużynowej grupie. Z rozstawienia wynika, że na pewno nie spotkamy się z Bułgarami. Drugi pewnik to fakt, że zmierzymy się ze zwycięzcami grupy A (w tej chwili prowadzi Kuba przed Serbią i Rosją) i najlepszym drugim zespołem rozgrywek (wiele wskazuje, że będzie to Brazylia). Ostateczne rozstrzygnięcia poznamy dopiero kilka dni przed finałem.
Tymczasem Polacy są najbardziej zrelaksowanym zespołem całej stawki, bo znają już swój los. "Świetnie się stało, iż wygraliśmy grupę w Lidze Światowej. Także dlatego, że trener może mieć pewność przygotowań do igrzysk. A trener Brazylii Rezende teraz pewnie liczy i zastanawia się, czy na pewno jego drużyna będzie miała miejsce w Sofii. Nasz spokój jest bardzo cenny" - napisał na swojej stronie internetowej Bartosz Kurek (24 l.), najlepszy gracz zwycięskiego meczu z canarinhos, który dał biało-czerwonym awans do turnieju finałowego.