Mecz Polska - Francja zapowiadał się niezwykle ciekawie. Ostatnimi czasy obie drużyny grają przeciwko sobie bardzo zacięte spotkania. Raz wygrywają biało-czerwoni, raz "Trójkolorowi". Nie sposób więc było wytypować faworyta środowej konfrontacji. Początek rywalizacji wskazywał na podopiecznych Stephane'a Antigi. Biało-czerwoni nie popełniali prostych błędów, a świetnie akcje kończyli Kłos i Buszek. Po drugiej przerwie technicznej z Polakami stało się jednak coś bardzo złego. Zaczęli popełniać proste błędy i przeciwnicy szybko ich doszli. Pod koniec partii "Trójkolorowi" wyszli na prowadzenie i go nie oddali. Pierwszego seta wygrała Francja 25:21.
Wszyscy, którzy sądzili, że nasi siatkarze podniosą się po złej końcówce premierowej partii w kolejnej, musili być bardzo rozczarowani. Od początku drugiego seta przeważali Francuzi i szybko wypracowali kilkupunktową przewagę. Do końca nie roztrwonili zaliczki i wygrali 25:17. Postawa podopiecznych Stephane'a Antigi pozostawiała mnóstwo do życzenia. Jedynymi źródłami punktów biało-czerwonych było kilka ataków Karola Kłosa i błędy własne Francuzów. Z parkietu Polacy schodzili z bardzo nisko opuszczonymi głowami.
W trzecim secie czoła biało-czerwonych powędrowały jednak wysoko w górę. Ciężko powiedzieć co stało się z rywalami, ale "Trójkolorowi" nie byli w stanie powstrzymać rozpędzonych Polaków, którzy raz po raz niszczyli ich atomowymi atakami. Oprócz tego zawodnicy Antigi świetnie zaczęli bronić i to było kluczem do wygrania trzeciej partii 25:17. W dobrej dyspozyji był także Mateusz Mika, który pojawił się na parkiecie z ławki rezerwowych. Tak samo było w kolejnym secie, bardzo emocjonującym. Przez całą czwartą partię trwała zażarta walka o każdy punkt, ale ostatecznie to biało-czerwoni okazali się wytrwalsi i doprowadzili do tie-breaka.
W decydującej odsłonie meczu Polacy dowodzeni przez Mikę byli bardzo rozpędzeni, a Francuzi zgodnie z przewidywaniami - zmęczeni. Ostatecznie mistrzowie świata wygrali tie-breaka 15:12 i mogli cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w Final Six Ligi Światowej. Kolejne spotkanie nasi zawodnicy zagrają z Serbią.
Polska - Francja 3:2 (21:25, 17:25, 25:17, 28:26, 15:12)
Polska: Nowakowski, Konarski, Kurek, Kłos, Drzyzga, Łomacz, Kubiak, Możdżonek, Mika, Buszek, Bednorz, Bieniek, Wojtaszek (l), Zatorski (l)
Francja: Rouzier, Clevenot, Toniutti, N'Gapeth, Le Roux, Lyneel, Pujol, Le Goff, D'Almeida, Marechal, Lafitte, Rossard, Grebennikov (l), Tillie (l)
Magda Linette - Sloane Stephens
Witamy w naszej relacji na żywo z meczu Magda Linette - Sloane Stephens w I rundzie turnieju WTA w Pekinie. Początek spotkania ok. godziny 11.30 polskiego czasu
Dzień dobry! Zapraszamy na relację z meczu I rundy WTA w Pekinie. Magda Linette zmierzy się ze Sloan Stephens.
Magda Linette w ostatnich miesiącach prezentuje się wręcz rewelacyjnie. Polka przeżywa najlepszy okres w karierze, o czym świadczą jej wyniki. Niedawno wygrała swój pierwszy turniej WTA, a przed kilkoma dniami zameldowała się w finale zmagań w Seulu. Dzięki temu zdecydowanie podskoczyła w światowym rankingu WTA i obecnie jest najwyżej sklasyfikowaną Polką.
Dobrą formę potwierdziła również teraz. Linette przebrnęła przez kwalifikacje i zameldowała się w głównej drabince turnieju w Pekinie. Szczęścia w losowaniu jednak nie miała, bo w I rundzie zmierzy się z utytułowaną Amerykanką, Sloan Stephense. Ewentualne zwycięstwo Polki będzie trzeba rozpatrywać w kategorii niespodzianki.
Stephens na swoim koncie ma zwycięstwo w jednym z turniejów wielkoszlemowych. W 2017 roku nie miała sobie równych podczas US Open. Ponadto wygrała kilka ważnych turniejów rangi WTA. Co prawda obecny sezon nie jest tak dobry w jej wykonaniu, ale sklasyfikowanie na 15. miejscu na świecie o czymś świadczy i to Amerykanka jest faworytką dzisiejszej rywalizacji.
Panie są już na rozgrzewce. Lada moment początek spotkania.
Zaczynamy! Serwuje Polka.
40:40 - Bardzo długi gem na początek spotkania. Trwa już blisko 6 minut. Polka broni się przed przełamaniem
1:0
Linette uratowała się przed przełamaniem. Jak na rozgrzewkę taki gem był jak znalazł. Trochę błędów po stronie naszej reprezentantki, ale w decydujących momentach na ratunek przyszedł dobry serwis.
1:1
Drugi gem w meczu i drugi rozgrywany na przewagi. Linette od stanu 0:30 doprowadziła do break pointa, którego nie wykorzystała. Dwie kolejne piłki padły łupem Amerykanki i z przełamania nic nie wyszło.
1:2
Chwilowe załamanie gry Polki i od razu Stephens wykorzystała to znakomicie. Linette przy swoim serwisie nie wygrała nawet punktu. Za dużo błędów po stronie serwującej. Amerykance trzeba jednak przyznać, że świetnie odbijała trudne piłki.
1:3
Po niektórych zagraniach Stephens ręce same składają się do oklasków. Ale i Linette nie jest bierna, potrafi uderzyć bardzo dokładnie. Poznanianka znów miała okazję na przełamanie, ale znów jej nie wykorzystała. Amerykanka wyszła z opresji.
2:3
Można żałować tego, co wydarzyło się w trzecim gemie. Bo w pozostałych rozdaniach Polka gra naprawdę solidnie. Widać, że podejmuje ryzyko grając blisko linii, ale na razie to się opłaca.
3:3
A teraz fatalne minuty w wykonaniu Stephens! Amerykanka przy własnym podaniu wygrała jedną akcję, w kolejnych popełniała proste błędy. Linette odrobiła stratę przełamania!
3:4
Wyrównanej walki w tym spotkaniu nie brakuje. Linette znów musiała bronić break pointów, a gem znów trwał naprawdę długo. Stephens wykorzystała piątą szansę na przełamanie. Szkoda, że tak szybko znów zdobywa przewagę.
3:5
Tym razem łatwa wygrana przy własnym podaniu Stephens. Linette znów zaczęła popełniać proste błędy, co od razu przekłada się na wynik spotkania.
4:5
Mocna odpowiedź ze strony Polki. Dobre serwisy, precyzyjne ataki i w konsekwencji przedłużone nadzieje w pierwszym secie.
5:5
Świetny gem w wykonaniu Polki! Uratowała się przed przegranym setem i przełamała Stephens! Agresywnie w każdym ataku, mocno, skutecznie. Przełamanie i gramy dalej!
5:6
Niestety... powtórzyła się sytuacja sprzed kilku minut. Po przełamaniu Linette, Stephens odpowiedziała tym samym. I to wcale nie wynika z lepszej postawy Amerykanki, a kolejnych błędów polskiej tenisistki. Od stanu 30:0 dla Linette Stephens wygrała cztery kolejne piłki. I znów los seta jest w jej rękach.
5:7
Set dla Stephens! Wydawało się, że zawodniczka ze Stanów Zjednoczonych szybko załatwi sprawy w tym gemie. Było już 40:0, ale Linette jeszcze powalczyła i doprowadziła do stanu 40:30. Stephens nie pozwoliła jednak na wyrwanie sobie gema i w konsekwencji objęła prowadzenie w spotkaniu.
Zaczynamy drugiego seta!
5:7, 1:0
Tym razem szybkie otwarcie ze strony Polki. Bez większych problemów utrzymała swoje podanie.
5:7, 2:0
Całkiem obiecująco rozpoczął się drugi gem. Przy podaniu Stephens Polka prowadziła 30:0, ale Amerykanka doprowadziła do równowagi. Linette mimo wszystko miała okazję na przełamanie i... wykorzystała to! Dobrze weszła w drugi set nasza reprezentantka.
5:7, 2:1
Mawia się, że historia lubi się powtarzać. W przypadku Linette dzieje się to zdecydowanie zbyt często. Ponownie bardzo szybko traci przewagę przełamania. I znów wynika to z jej niedokładnych zagrań. Brakuje niekiedy centymetrów do szczęścia.
5:7, 2:2
Kolejny bardzo wyrównany gem. Nie zabrakło świetnych uderzeń czy to ze strony Linette, czy Stephens. Walka toczyła się na przewagi. Polka wyrzuciła dwie decydujące piłki na aut i Amerykanka doprowadziła do wyrównania.
5:7, 3:2
Obie zawodniczki nie unikają prostych błędów. O sukcesie decyduje zazwyczaj to, która z nich popełni mniej pomyłek w gemie. Tym razem lepiej zagrała Linette.
5:7, 3:3
Wydawało się, że Stephens nieco szybciej rozwiąże sprawy w tej części meczu. Ale Linette postanowiła zaatakować, co przyniosło skutki. Polka miała trochę pecha, bo przy akcji, która mogła dać równowagę piłka odbiła się od siatki i wyszła na aut.
5:7, 3:4
Szkoda, naprawdę szkoda ponownych błędów Polki. Linette wyrzuciła dwie proste piłki na aut, co dało break pointy Stephens. A Amerykanka skorzystała z tego i objęła prowadzenie.
5:7, 3:5
Błędów po stronie Polki ciąg dalszy. Stephens nie gra jakieś wybitnego spotkania, ale rywalka w niektórych fragmentach meczu pomaga jej zdecydowanie. Amerykanka jest o jeden set od zwycięstwa w meczu.
5:7, 3:6
Koniec meczu! Posypała się nieco gra Linette, a ponadto jej rywalka zwęszyła okazję na szybsze zakończenie spotkania i postanowiła to wykorzystać. Choć nie zabrakło walki w decydującym gemie, to kropkę nad "i" postawiła Stephens.
To wszystko z naszej strony. Dziękujemy, że byliście z nami i zapraszamy na kolejne relacje na sport.se.pl! Do zobaczenia.