– Robimy swoje, wychodzimy na spotkania i nie patrzymy, kto jest po drugiej stronie. Chcemy wygrywać, i to w jak najlepszym stylu, żeby cieszyć samych siebie, kibiców i wszystkich dookoła. A że na ten moment nikt nie potrafi nam wyprowadzić ciosu, to nie nasz problem. Ale na pewno w tym turnieju przyjdą jeszcze trudne mecz i bądźmy dobrej myśli, że też to wytrzymamy i będziemy przechodzić dalej – komentuje rozgrywający Biało-Czerwonych Fabian Drzyzga i jest przekonany, że Niemców stać na „wyprowadzenie ciosu” w naszą stronę.
– Tak, bo uważam, że Niemcy to bardzo solidna drużyna, a to, że w tym turnieju zdarzyły im się porażki, niczego tak naprawdę nie oznacza. Teraz jesteśmy w takiej fazie imprezy, że albo grasz dalej, albo wracasz do domu. Oni mogą na nas wyjść z myślą, że może nawet odpadną, ale zagrają na dużym luzie i spokoju. Wiemy, że tacy zawodnicy jak Grozer czy Fromm mogą nas rozstrzelać zagrywką i nic z tym nie zrobimy. Jeśli wygrają z nami sportowo i będą od nas lepsi, taki jest sport – uważa Drzyzga.
Jak zagrają Polacy? Czy pokażą takie fajerwerki jak w ostatnich kilku spotkaniach, choć ze słabszą konkurencją?
– Nasza gra nie zmieni się ani na dużo lepszą, ani na gorszą – przekonuje Drzyzga. – Nie narzekamy na to jak gramy, obyśmy tylko utrzymali poziom, bo najważniejsza jest stabilność gry, a nie falowanie od poziomu 10 do 2. Zdarza się oczywiście czasem, że ktoś wyjdzie z drugiej strony i strzeli nam asa, przecież nie jesteśmy maszynami, żeby wszystko bronić, wystawiać bez bloku albo wszystko blokować. Rywale też po coś trenują, po to, żeby nas ograć. W siatkówce najważniejsza jest stabilność, a nie wahania formy w czasie spotkania.