Mecz odbędzie się w środę 19 kwietnia o 18.00 w Atlas Arenie w Łodzi. Winiarski, związany ze Skrą na dobre i na złe przez 8 sezonów, nie wyobrażał sobie odejścia ze sportu w innym klubie. - Mój czas już nadszedł i swoje już zrobiłem – opowiada w klubowym serwisie skra.pl. - Niejednokrotnie powtarzałem, że PGE Skra Bełchatów zawsze była, jest i będzie najbliższa mojemu sercu i to się nie zmieni.
Jak przyznał, trudno mu było ukryć emocje, gdy doszło do podjęcia ostatecznej decyzji. - Dojrzewałem do niej i tak naprawdę już się z tym pogodziłem. Najbardziej emocjonalnie przeżywałem chwile, kiedy nad tym myślałem i kiedy już podjąłem tę decyzję. Teraz jestem szczęśliwy. Dane mi było rywalizować przez tyle lat na wysokim poziomie i mogłem osiągnąć wiele sukcesów. Jestem szczęśliwy i dumny ze wszystkiego, co wydarzyło się w moim sportowym życiu – podkreślił „Winiar”, którego największym sukcesem w karierze jest mistrzostwo świata z 2014 roku. Był wtedy kapitanem Biało-Czerwonych.
Ma jeszcze jedno marzenie przed odejściem na sportową emeryturę. - Moje pierwsze mistrzostwo Polski zdobyłem ze Skrą i marzy mi się odejść z medalem tego samego koloru – zapowiada Winiarski przed startem finału PlusLigi, w którym bełchatowianie zmierzą się z Zaksą Kędzierzyn. „Winiar” cały czas pozostaje czynnym graczem Skry i jest duża szansa, że zobaczymy go na parkiecie.