"Winiar" zdobył w starciu z Argentyną 16 pkt. i jak przez cały turniej do tej pory imponował skutecznością i w pewną grą. Narzekał tylko na... upał w Hali Stulecia we Wrocławiu. - Tam jest z 60 stopni - rzucił do dziennikarzy, gdy szedł na konferencję prasową.
Potem nie miał już na co się skarżyć. - Założony cel został zrealizowany - mówił Winiarski. - Mamy komplet punktów w drugiej fazie i to był nasz plan minimum.
Polacy w kolejnym etapie zagrają z USA, Włochami, Iranem i Francją. Z pobieżnych obliczeń wynika, że nawet dwie wygrane mogą wystarczyć do awansu do czołowej szóstki MŚ. Ale rywale będą już zupełnie z innej półki niż we Wrocławiu.
- Każdy następny mecz to będzie walka o życie - przekonuje "Winiar". - Musimy zagrać w każdym starciu tak jakby to był nasz ostatni mecz w tej imprezie.
