Do tej pory Polacy, delikatnie mówiąc, nie imponowali pod tym względem w rywalizacji ze światowymi potęgami. Wygląda na to, że pod wodzą włoskiego trenera zaczyna to wyglądać coraz lepiej.
- Treningi trochę się ostatnio zmieniły, nastawiłem się na to, nad czym w moim przekonaniu musimy pracować najwięcej. Moim konikiem jest serwis, ale nie zapominam oczywiście o przyjęciu i ataku - opowiada Anastasi.
W kadrze nie ma co prawda uderzającego potężne bomby serwisowe Mariusza Wlazłego (28 l.), ale godnie zastępuje go młody lider reprezentacji Polski Bartosz Kurek (23 l.), który zmienił technikę zagrywania piłki i stał się bardziej regularny. Kurek i spółka ostro zasuwają na siłowni, żeby mieć odpowiednią podbudowę fizyczną. - To prawdziwy kierat - przyznał ostatnio Bartek.
- Mieliśmy wiele problemów z jego serwisem - chwalił Kurka po meczach z Polakami słynny trener brazylijskich mistrzów świata Bernardo Rezende.
Andrea Anastasi widzi wyraźną poprawę
- Najlepiej byłoby uderzać z pełną mocą i bez popełniania błędów - tłumaczy Anastasi. - Chodzi przede wszystkim o to, by zagrywka pozostawała pod pełną kontrolą, a z tym miewaliśmy kłopoty na początku mojej pracy. Teraz jednak widzę wyraźną poprawę. Może dlatego, że codziennie pracujemy wiele nad fundamentami siatkówki - przyznaje Włoch.
Reprezentacja liczy w tej chwili 16 graczy. Z tej grupy tuż przed ME (10-18.09) ubędzie dwójka. - Nie mam teraz wielkich wątpliwości personalnych, na razie potrzebni mi są wszyscy siatkarze - przekonuje Anastasi. - Wiem, że czeka mnie niebawem niemiły element mojej pracy, czyli rezygnacja z dwóch graczy, ale takie jest życie.