Zbigniew Bartman

i

Autor: Przemysław Szyszka

Polska - Argentyna. Zbigniew Bartman: Nie rajcuje nas rola faworytów WYWIAD

2012-07-21 4:00

Euforia po triumfie w Lidze Światowej? Jaka euforia? Skończyła się dzień po finale w Sofii. Natychmiast skupiliśmy się na ciężkiej pracy, bo wiemy, że najważniejsza impreza jest cały czas przed nami – mówi „Super Expressowi” Zbigniew Bartman (25 l.), atakujący siatkarskiej reprezentacji Polski, która wczoraj pokonała Iran 3:0 (26:24, 25:20, 25:22) w pierwszym meczu Memoriału Huberta Wagnera. Dziś Polacy zagrają z Argentyną w kolejny meczu próby generalnej przed turniejem olimpijskim.

"Super Express": - Co odczuwacie bardziej po triumfie w LŚ? Przypływ pewności siebie, że możecie wygrać z każdym, czy nieznośną presję faworytów w walce o olimpijskie medale?

Zbigniew Bartman: - Pewność siebie czujemy na pewno i ona jest bardzo ważna. Ale to nie jest tak, że ta wiara we własną moc przyszła dopiero po wygranej w Sofii. Budujemy ją od dawna, przywożąc medale z kolejnych imprez. A presja? Ja cały czas powtarzam, że nie ma co się rajcować, że jesteśmy faworytami, bo za to medali nie rozdają. Samo się nie wygra. Trzeba harować i robić swoje.

- Trener Anastasi mówi, że w Londynie zagracie jeszcze lepiej niż w finale Ligi Światowej...

- A my mu wierzymy, przecież nigdy nas nie oszukał. Jest niesamowitym fachowcem. Wie, czego chce, ma znakomity pomysł na naszą drużynę, który cały czas się sprawdza. Dlatego podchodzimy do tych igrzysk z pokorą, ale też wiarą, że szczyt naszej formy przyjdzie w najlepszym momencie.

- Dziś w Zielonej Górze gracie z Argentyną - jednym z waszych grupowych rywali na igrzyskach. Nastawiacie się na demonstrację siły?

- Na pewno zagramy tak, żeby wygrać, ale mamy świadomość, że nie jesteśmy teraz w stuprocentowej formie, bo ciężko trenujemy. Na jutro mamy na przykład zaplanowane przerzucanie ciężarów w siłowni.

Najnowsze