Polska - Ukraina 3:1 (21:25, 25:21, 25:22, 25:17)
Polska: Nowicka, Grajber, Alagierska, Stenzel, Stysiak, Efimenko, Łukasik, Jagła, Ziółkowska, Smarzek, Fedusio, Czyrniańska, Wenerska, Górecka
Ukraina: Dudnyk, Mieluszkina, Anisova, Niemtseva, Gierasimowa, Boyko, Charczynska, Karasova, Velykokon, Kodola, Skrypak, Mazenko, Rychliuk, Truszkina
Faza grupowa w wykonaniu podopiecznych Jacka Nawrockiego była lepsza, niż można było się spodziewać. Polki wygrały cztery spotkania i uległy tylko Bułgarkom. Nie zmieniło to jednak znacząco ich sytuacji, bo w 1/8 finału biało-czerwone trafiły na niżej notowanego rywala. Ukrainki przed spotkaniem zapowiadały jednak, że chcą zrobić wszystko, aby zatrzymać naszą drużynę.
I w pierwszym secie widać było to doskonale. A właściwie to Polki same sobie tworzyły problemy. Skuteczność w ataku była na fatalnym poziomie, w przyjęciu była masa kłopotów i ostatecznie przełożyło się to na wynik tej partii. Ukrainki dość niespodziewanie objęły prowadzenie i z nieco szybszym pulsem można było oglądać to, co działo się później.
Bo i później nie było kolorowo. W drugim secie wciąż Magdalena Stysiak miała problemy z kończeniem ataków, a Ukrainki starały się to wykorzystać. Konieczne były zmiany i z bardzo dobrej strony zaczęła pokazywać się Martyna Czyrniańska, która zarówno w przyjęciu jak i w ataku radziła sobie wybornie. Mimo problemów biało-czerwone doprowadziły do wyrównania.
Dwie kolejne partie również padły ich łupem. Przypomniała o sobie także Malwina Smarzek, która zastąpiła Stysiak i niemal od razu zaczęła ciągnąć grę zespołu. W czwartym secie znaczącą rolę odegrała Zuzanna Górecka. Przy jej zagrywce Polki zdobyły kilka punktów z rzędu i wysoką przewagę utrzymały do końca. W ćwierćfinale biało-czerwone zmierzą się z Turcją.