Już ponad dwa miesiące przed końcem rozgrywek klub z Jastrzębia ogłosił, że jego lider postanowił przedłużyć kontrakt o dwa sezony.
- Męczyło mnie przenoszenie się z miejsca na miejsce, ciągłe dopasowywanie do nowego otoczenia - tłumaczy Oliva "Super Expressowi". - Tu wszystko mi pasuje: silna liga, świetni partnerzy w drużynie, fantastyczni kibice. Nie powiem, że pieniądze nie miały znaczenia, oczywiście, że tak. Jednak liczył się też fakt, że w klubie panuje kapitalna atmosfera, jesteśmy jak jeden organizm - dodaje Kubańczyk, którym interesowało się w ostatnim czasie wiele klubów.
- Miałem wiele telefonów i pięć poważnych ofert - zdradza. - Pytały o mnie zespoły z Brazylii, Włoch, Rosji i Polski. Zdaję sobie sprawę, że wypromowałem swoje nazwisko dzięki grze w PlusLidze.
Oliva podkreśla, jak wielkie wsparcie otrzymuje na co dzień od naszych kibiców.
- Polscy fani dali mi wiele miłości i chcę im się odwdzięczyć. Dzięki nim mam energię, którą potem staram się pokazać na boisku. Wiem, że ludzie lubią show w czasie meczu, więc im go dostarczam. Jastrzębski Węgiel pokazuje szybką i efektowną siatkówkę i to jest największy magnes dla publiczności. Niewiele zespołów na świecie gra tak jak my. I chcemy w tej lidze zrobić coś wielkiego - zapowiada gracz, który w 27 spotkaniach rundy zasadniczej zdobył już 532 pkt. To daje średnią blisko 20 "oczek" na mecz.
I wcale nie wygląda, by Oliva czuł się wyczerpany. - Oczywiście, że jestem zmęczony, ale przyzwyczajam się do tego i zapominam o tym. Każdy mecz dostarcza mi nowej adrenaliny, a dobre wyniki jeszcze bardziej mnie nakręcają - zapewnia kubański showman przed decydującą fazą rozgrywek.