Dotychczas w tegorocznych mistrzostwach Europy Polacy radzą sobie doskonale. W grupie wygrali oni wszystkie spotkania, dzięki czemu awansowali do fazy pucharowej tej imprezy z pierwszego miejsca. W 1/8 finału nie dali najmniejszych szans Finom, których wysoko ograli w trzech setach. Z kolei Rosjanie mieli w swojej grupie spore problemy. Podopieczni Tuomasa Sammelvuo rozpoczęli turniej od sensacyjnej porażki z reprezentacją Turcji. Przegrana z Turkami pobudziła rosyjskich siatkarzy, którzy wygrali pozostałe spotkania grupowe. Awansowali oni dalej z drugiego miejsca, a w 1/8 finału pokonali Ukrainę. Sęk w tym, że jedynie w ostatnim meczu grupowym z Macedonią Północną, Rosjanie nie stracili seta.
Ojciec Wilfredo Leona wyznał całą prawdę o wyjeździe syna do Polski! Szokujące słowa
Ugrać co najmniej seta przeciwko wicemistrzom olimpijskim potrafili reprezentanci Holandii, Finlandii, Hiszpanii i Ukrainy. Takie wyniki sprawiają, że Polacy są wyraźnymi faworytami wtorkowego ćwierćfinału. Okazuje się, że biało-czerwoni mają dodatkowy powód, by zaprezentować się w Ergo Arenie z jak najlepszej strony. Powalczą oni o prezent dla trenera reprezentacji, Vitala Heynena.
Wzmacnia Rosję na mecz z Polakami. Pisze wiersze dla pięknej żony, pozwał do sądu polski klub
Setka Heynena
Mecz przeciwko Rosji będzie setnym spotkaniem, w którym kadrę Polski poprowadzi belgijski szkoleniowiec. W dotychczasowych 99 meczach może się on pochwalić dobrym bilansem. Biało-czerwoni z Heynenem na ławce odnieśli 74 zwycięstwa, a jedynie 25 razy ulegli rywalom. Kibice reprezentacji z pewnością mają nadzieję, że jubileuszowe setne spotkanie okaże się szczęśliwe, a polska kadra awansuje do półfinału mistrzostw Europy. Sympatykom siatkówki w Polsce pozostaje trzymać kciuki, by licznik meczów Heynena z polską reprezentacją wyniósł na koniec turnieju 102 – to oznaczałoby walkę o co najmniej brązowy medal.