Zmarzlik w tegorocznej serii Grand Prix idzie jak burza, ale jeszcze skuteczniejszy jest Artiom Łaguta. Szybki jak strzała Rosjanin wysunął się ostatnio na prowadzenie w klasyfikacji generalnej, ale jego przewaga nad drugim Zmarzlikiem wynosi zaledwie dwa punkty. Na toruńskiej Motoarenie rozegrane zostaną dwa ostatnie turnieje cyklu Grand Prix. Na placu boju po tytuł mistrzowski pozostali już tylko Zmarzlik i Łaguta, którzy są gwarancją niesamowitych emocji. Zmarzlik, profesjonalista jakich mało, postanowił jeszcze lepiej poznać Motoarenę. Dwukrotnie w ostatnich dniach przyjechał do Torunia by pośmigać po tamtejszym owalu. Chodzi o to, żeby jeszcze bardziej zaprzyjaźnić się z nawierzchnią i dostosować do niej ustawienia swojego motocykla.
Zmarzlik niczego nie pozostawia przypadkowi. Nie rozleniwia go nawet to, że w tym sezonie jest w wyśmienitej formie i nikt by się nie zdziwił, gdyby Grand Prix wygrał z marszu. Jego średnia biegowa na koniec sezonu wyniosła 2,649. Jest to rewelacyjny wynik, najlepszy od 2010 roku, kiedy Tomasz Gollob „wykręcił” wynik 2,675. A warto dodać, że był to jedyny sezon, w którym Gollob zdobył mistrzostwo świata. Zmarzlik w ten weekend może zaliczyć hat-tricka.