W rywalizacji quadów na trzecią lokatę utrzymał Kamil Wiśniewski. Kierowca Orlenu Team jadący na Yamasze Raptor 700 wykręcił drugi czas na środowym, 10 etapie. Otrzymał jednak karę 15 minut, przez co nie poprawił pozycji w klasyfikacji generalnej. Wyprzedzający go Paulo Copetti z USA miał awarię silnika i musiał wycofać się z udziału, ale na drugie miejsce w skoczył Argentyńczyk Francisco Moreno, z przewagą 8.15 min nad Polakiem. Liderem pozostał Francuz Alexandre Giroud. W tej klasie w grze pozostało zaledwie 11 pojazdów.
Przed rokiem Wiśniewski osiągnął największy sukces w startach w tym rajdzie: 4. miejsce. Jest bardzo prawdopodobne, ze tym razem wjedzie na upragnione podium.
Trzecią lokatę utrzymuje Michał Goczał z pilotem Szymonem Gospodarczykiem na samochodzie Can-Am Maverick w klasie pojazdów lekkich (UTV). Ich strata do prowadzącej załogi Jones (USA) – Gugelmin (Brazylia) wynosi tylko 15.38 min. Na 10. etapie drugi czas uzyskała inna polska załoga, Domżała – Marton, ale oni nie liczą się w stawce walczącej o najwyższe lokaty.
Z szóstej na piątą pozycję przesunął się po 10. etapie Jakub Przygoński z niemieckim pilotem Timo Gottschalkiem w najbardziej prestiżowej rywalizacji – aut terenowych. Załoga Orlen Teamu jadąca samochodem Mini John Cooper Buggy ma jednak ponad 45 minut straty do podium. Wygląda na to, że pragnienia Przygońskiego o miejscu w czołowej trójce raz jeszcze będą musiały zostać odłożone. W tej klasie jedynym polskim kierowcą w trojce pozostaje Krzysztof Hołowczyc – trzeci w roku 2015.
W tamtym roku triumfatorem Dakaru rozgrywanego w Ameryce Południowej został Katarczyk Nasser Al-Attiyah. W obecnej edycji właśnie on zmierza ponownie po zwycięstwo, z przewagą 32 minut nad Francuzem Sebastienem Loebem, 9-krotnym mistrzem świata w rajdach tradycyjnych (WRC).
