"Jestem zdumiony z powodu wsparcia, jakie otrzymałem od moim znajomych i przyjaciół. Oglądam GP z moją rodziną i przyjaciółmi. Wygląda to tak, jakbym tylko tam leżał, ale naprawdę jestem zadowolony z tego faktu. Dziękuję wam" - dramatyczne wyznanie żużlowca znalazło się na jego koncie na Instagramie. Dołączone było również zdjęcie, na którym Ward - znajdujący się w towarzystwie najbliższych - przykryty jest bluzą swojego teamu.
Darcy Ward po badaniach: Tli się iskierka nadziei
To pierwsza wiadomość od zawodnika, który 23 sierpnia na torze uległ groźnemu wypadkowi. Przerwał wówczas rdzeń kręgowy i resztę życia spędzi prawdopodobnie sparaliżowany. Mimo to nie stracił woli walki by wrócić do zdrowia.
Ze swojego łóżka słyszę, jak skandowane jest moje imię
W drugim wpisie żużlowiec odniósł się też do wsparcia, jakie otrzymał od kibiców. "Ze swojego łóżka słyszę, jak skandowane jest moje imię" - napisał.
Ward od czwartku przebywa w Anglii, gdzie poddawany jest leczeniu w jednej z klinik. Biorąc pod uwagę nastawienie, z jakim podchodzi do całej sytuacji - a także fakt, że już po sześciu dniach od tragedii zdecydował się obejrzeć zmagania swoich kolegów podczas Grand Prix w Gorzowie - trudno nie uwierzyć, że zobaczymy jeszcze żużlowca w pełni sił.