W holenderskiej miejscowości Wapenveld odbywały się zawody na rowerach BMX. W pojazd Maćka Kiwaka zaplątała się lina wyciągarki, która rozpędza zawodników. Pojazd nabrał więc dużej prędkości, a w powietrzu Kiwak stracił nad nim panowanie, co skończyło się dla niego fatalnie.
Trafił do szpitala ze złamaniem kości miednicy w dwóch miejscach, złamanym żebrem, zwichnięciem palców i nadgarstka oraz krwawieniem wewnętrznym. Po pierwszych zabiegach Kiwak wrócił do domu z nadzieją, że jego sportowa kariera jeszcze potrwa. Lekarze dają mu sporo szans na odzyskanie pełnej sprawności ruchowej, ale do tego potrzeba trzeciej operacji. Jej koszt wyniesie 60 tysięcy złotych, które Kiwak będzie znaleźć we własnej kieszeni. Taka kwota znacznie przewyższyła możliwości poszkodowanego, ale kibice pospieszyli z pomocą i zorganizowali zbiórkę na rzecz 28-latka z Katowic. TUTAJ można pomóc Maćkowi wrócić do sportu.