Bartosz Zmarzlik we wspaniałym stylu zwyciężył w trakcie Grand Prix Wrocławia. Żużlowy mistrz świata pokazał wielką klasę i bez najmniejszych problemów odniósł bardzo cenne zwycięstwo. Ze świetnej strony na torze stadionu olimpijskiego pokazał się także Maciej Jankowski, który kontynuuje dobrą serię wyścigów. Finał piątkowych zawodów był wyjątkowo zacięty i nie brakowało w nim wielu emocji.
Już od samego początku finału we Wrocławiu wydawać się mogło, że znaczącą rolę w finale odegrają Jankowski i Łaguta, którzy czarowali przed dwoma tygodniami w Pradze. Bartosz Zmarzlik zapowiadał dobry występ i ze swojego zobowiązania się wywiązał, zwyciężając bezapelacyjnie w wyjątkowo zaciętym i nerwowym finale piątkowej imprezy.
Na samym początku biegu finałowego, Sajfudinow wpadł w bandy reklamowe i zaliczył wyjątkowo niebezpieczny upadek. Na szczęście, Rosjanin wstał o własnych nogach i udał się do parku maszyn, jednak sędzia usunął go z wyścigu. Zmarzlik, po powrocie na tor pokazał, czemu cieszy się tytułem mistrza świata i zwyciężył, nie zostawiając odrobiny szans Jankowskiemu i Łagucie.