Hancock nie wystąpił w Danii z powodu kontuzji (to pierwszy w karierze turniej odpuszczony przez "Grina"), dlatego rywale stanęli przed szansą zbliżenia się do niego w klasyfikacji. Najlepiej tę okazję wykorzystał "Kasper", który jako jedyny z czołówki awansował do finału. Wygrał Szwed Andreas Jonsson (34 l.), który nie liczy się w walce o tytuł.
Najgroźniejsze wypadki Enea Ekstraligi
- Odrobiłem sporo punktów do lidera. Nie jestem jednak zadowolony, bo popełniłem kilka błędów. W finale miałem trzecie pole, metę minąłem jako trzeci. Cieszę się, że ponownie jestem na podium. W kolejnych dwóch rundach muszę zdobyć trochę punktów. Zobaczymy, co się wydarzy - mówi Kasprzak, przed którym niespodziewanie pojawiła się szansa walki o tytuł. A przecież jeszcze w maju "Kasper" zerwał więzadła w kolanie i wydawało się, że sezon ma z głowy.
- Nie myślę o tytule, czekam na kolejne turnieje i nic poza tym. Powinno być w porządku. W Sztokholmie będzie dobry tor, podobny do tego w Cardiff, który lubię. A Toruń będzie odpowiedni dla wszystkich. Tam jest dobry, szybki tor i mam nadzieję, że będzie dobre ściganie, a ja zdobędę sporo punktów - dodał Kasprzak.
Drugi z Polaków, Jarosław Hampel (32 l.), cały czas nie może się odnaleźć. W Vojens zdobył tylko 3 punkty i był dopiero 15.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail