- Było już trochę tego w mojej karierze i tak naprawdę nie pamiętam, ile razy startowałem na Sardynii. Ale za to pamiętam dwa wydarzenia szczególnie. W 2008 roku startując z Michałem Kościuszką w JWRC, wygraliśmy ten rajd. No i drugi raz, przed dwoma laty, kiedy na tej wyspie debiutowaliśmy z Kajetanem w mistrzostwach WRC. Ogólnie Sardynia jest miejscem, które bardzo miło wspominam - mówi pilot Kajetana Kajetanowicza.
Szczepaniak z Kajetanowiczem po bardzo udanym rajdzie Turcji wracają do prowincji Sassari, gdzie będą chcieli poprawić wynik z poprzedniego sezonu, gdy zajęli drugie miejsce.
- Ale teraz będzie to trochę inny rajd. Nie chodzi tutaj o trasę, ale o warunki atmosferyczne. Poprzednio impreza na Sardynii odbywała się w ogromnym upale w czerwcu, teraz z powodu pandemii została przełożona na pierwsze dni października, a to kompletnie zmienia postać rzeczy. O tej porze temperatury mogą znacznie spaść i pojedziemy w strugach deszczu, które diametralnie zmienią profil podłoża na bardziej błotnisty. W takich warunkach jedzie się zupełnie inaczej - dodaje Szczepaniak.
W najbliższą sobotę samolotem z Warszawy ekipa LOTOS Rally Team udaje się do Cagliari i stamtąd samochodami na miejsce rajdu. Atmosfera po wygranej w Turcji jest znakomita, ale wszyscy w zespole zdają sobie sprawę, że i tym razem łatwo nie będzie.
- Trasy będą inne, niż ostatnio. Jeśli w Turcji jeździliśmy po kamieniołomach, to tutaj drogi są bardziej normalne, choć także szutrowe. Będzie szybciej i twardziej. Może nie będą to prędkości znane z rajdu Estonii, czy Finlandii ale na pewno będzie szybciej, niż w Turcji. Sądzę, że średnie prędkości będą w okolicach 90 km/godz. Sardynia to taki szutrowy średniak, przypominający rajdy w Portugalii i Hiszpanii. Poza tym ostatni odcinek imprezy będzie trochę podobny do tego wokół tureckiego półwyspu Datca, bo tutaj także pojedziemy wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego. Będą piękne widoki, ale szkoda, że nie dla kibiców, dla których impreza jest zamknięta - przekonuje pilot LOTOS Rally Team
Do Włoch zjedzie cała światowa czołówka (64 załogi), w tym aż 16 wozów w specyfikacji WRC3, w której startuje też polska załoga. Nic dziwnego, bo kalendarz z powodu pandemii bardzo został okrojony i każdy z kierowców chce teraz zdobyć jak najwięcej punktów.
- Nikt nie odpuszcza tej imprezy. Przyjadą na pewno Boliwijczyk Marco Bulacia i Fin Jari Huttunenem oraz triumfator estońskiej rundy, Oliver Solberg. O tym jak rajdy są nieobliczalne może świadczyć nasz przypadek, kiedy to po wypadku w Estonii wystarczyło dziesięć dni, żeby w Turcji sytuacja się odwróciła na naszą korzyść. „Kajto” jest w świetnej formie i na Sardynii będzie dobrze - kończy z wiarąMaciej Szczepaniak.
Rajd Sardynii odbędzie się w dniach 8-11 października i zaplanowano w nim 16 odcinków specjalnych, o łącznej długości niemal 239 km.