Od kilku lat trwała karuzela z potencjalnym powrotem krakowianina do ścigania w Formule 1. Już dwukrotnie był tego bliski. Wiele wskazywało, że Kubica zasiądzie za kierownicą wyścigowego bolidu już rok temu. W ostatniej chwili Williams zmienił jednak swoją decyzję i kontrakt podpisano z Siergiejem Sirotkinem.
Przetasowania w całej stawce sprawiły, że i zespół z Grove musiał szukać nowych kierowców na przyszły sezon. Plotki o tym, że team zaproponuje Polakowi rolę kierowcy wyścigowego pojawiały się już od kilku miesięcy. Nasiliły się one po tym, jak "Super Express" poinformował, że Orlen pomoże krakowianinowi.
– Ja swoją decyzję już podjąłem – mówił Robert podczas ostatniego pobytu w Polsce i wyglądało to tak, jakby teraz czekał na oficjalne ogłoszenie kontraktu przez Williamsa. To ma nastąpić w czwartek przed zawodami w Abu Zabi. Na razie informują o tym media, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że doniesienia tym razem się potwierdzą.
W takim samym tonie wypowiada się ojciec kierowcy. - W czwartek ma być oficjalny komunikat w tej sprawie. Robert zostanie przedstawiony jako kierowca wyścigowy Williamsa, a PKN Orlen jako sponsor zespołu. Nie wierzyłem w powrót Roberta do F1. Całym sercem chciałem tego powrotu, ale rozsądek podpowiadał, że to niemożliwe - powiedział Artur Kubica.