Stefanović od lat stara się o licencję na starty w F1. Do tej pory słyszał odmowy. Władze najsłynniejszej serii wyścigów wybierały inne kandydatury, a Stefanović stał w blokach. Jego marzenie może się jednak spełnić w 2019 roku. Władze FIA już bowiem zapowiedziały, że planują zwiększyć liczbę zespołów. - W chwili obecnej mamy dziesięć ekip, ale nasze plany zakładają zwiększenie ich liczby do 12 - powiedział prezes organizacji Jean Todt. To zaś oznacza, że szanse powstania Stefan GP rosną.
Zespół jest już ponoć gotowy. Enrique Scalabroni, starszy inżynier Williamsa oraz Ferrari, odpowiedzialny ma być za konstrukcję bolidu. Właściciel zespołu znalazł też już tunel aerodynamiczny, a sama baza zespołu zlokalizowana ma być w Parmie, ledwie 70 kilometrów od Maranello, gdzie znowu powstają bolidy Ferrari.
Czyli co, będziemy mieli "Stefana" w Formule 1? To może jeszcze z Robertem Kubicą za kierownicą?