To świetna wiadomość, bo po wypadku Gollob był sparaliżowany od pach w dół. Teraz, jak się dowiedział "Super Express", Tomaszowi wróciło czucie na odcinku od piersi do pasa. Wciąż nie ma władzy tylko w nogach, bez pomocy (innej osoby bądź własnych rąk) nie jest w stanie się utrzymać w pozycji pionowej. Co ważne - ręce mistrza są w stu procentach sprawne.
Gollob nie zachwyca się powrotem czucia w środkowej części ciała. Bliskim ciągle powtarza, że sukces będzie wtedy, kiedy stanie na nogi. Czucia w nich nie ma, ale optymistyczne jest to, że jeśli lekarz dotknie jego kolana, to Gollob wie którego. Tego wcześniej też nie było. Żużlowiec, który został przeniesiony z oddziału neurochirurgii na rehabilitację, cały czas ćwiczy. Szybkimi postępami zaskoczył lekarzy, w tym światowej sławy neurochirurga Marka Harata, który wiele w trakcie lekarskiej kariery widział. Żużlowiec według planu miał przebywać na oddziale Harata (neurochirurgia) przez 60 dni. Po 20 okazało się, że już nie ma takiej potrzeby.
Gollob bardzo interesuje się wydarzeniami sportowymi. W telewizji oglądał ostatnią kolejkę żużlową, czyta regularnie "Super Express" i "Przegląd Sportowy". Wciąż nie je normalnych posiłków, tylko trzyma się specjalnej diety przygotowanej przez fachowców.
Przyjmuje też gości, ale tylko wtedy, kiedy nie ćwiczy. Bo rehabilitacja jest dla niego najważniejsza. Cel numer jeden to powrót do pełnej sprawności i Gollob głęboko wierzy, że to się uda. My też, wraz z milionami kibiców.