Urodził się na mistrza świata

2008-02-13 20:09

Na koncie ma zaledwie siedem biegów w żużlowej Ekstralidze, ale może być największą rewelacją zbliżającego się sezonu. Maciej Janowski (16 l.) z Atlasu Wrocław tak zaimponował sławnemu Gregowi Hancockowi (38 l.), że włączył go do grupy czterech najbardziej utalentowanych żużlowców świata. Oprócz Polaka znaleźli się w niej Jonas Davidsson, Tai Woffinden oraz Ricky Wells.

Współpraca z Hancockiem (mistrz świata z 1997 r.) to spełnienie marzeń Janowskiego.

- Kilka lat temu wraz z kolegami urządzaliśmy sobie rowerowe wyścigi i ja zawsze byłem Gregiem Hancockiem - zdradza w rozmowie z "Super Expressem". - Odkąd tylko pamiętam, moim marzeniem było go spotkać i chwilę porozmawiać. A jak już do tego doszło, strasznie się bałem. Dziś się z tego śmieję - przyznaje junior Atlasu Wrocław.

Greg daje mu swój motor

Od tego czasu Amerykanin nie spuszcza go z oka.

- Ten chłopak urodził się z licencją na wygrywanie. Doceniacie to, co zrobił dla polskiego żużla Tomasz Gollob? On zrobi dużo więcej - zapewnia w rozmowie z "Super Expressem" Hancock.

Kilka razy w roku Greg zaprasza swoich podopiecznych do Szwecji. Tam nie tylko mieszkają u niego, ale pod jego okiem ćwiczą na prywatnym torze mistrza. Janowski może również liczyć na sprzęt od Amerykanina. - Oczywiście nie ten najnowszy - zastrzega Maciek. - Jednak nawet jazda na jego używanych motocyklach to świetna nauka. Poza tym Greg często dzwoni, wypytuje, co słychać, w trakcie meczów służy radą. Mam z nim znakomity kontakt.

Trochę z Golloba

Janowski w Ekstralidze zadebiutował w sierpniu ubiegłego roku, zaledwie kilka dni po 16. urodzinach. Wystąpił jak dotychczas w 7 biegach, zdobywając w nich 3 punkty.

- Zasmakowała mi jazda w elicie. Psychika to moja mocna strona. Zrobię wszystko, by spełnić pokładane we mnie nadzieje - obiecuje.

Swojego stylu wrocławianin jeszcze nie wypracował.

- Na razie podpatruje najlepszych. I tak, od Grega wziąłbym technikę, od Jasona Crumpa waleczność, od Tomka Golloba jego zadziorność i charakter zwycięzcy, a od Nickiego Pedersena superszybki sprzęt - wylicza.

Jego przygoda z żużlem zaczęła się w wieku 2 lat.

- Ojciec zabierał mnie na mecze i dziękuję mu za to serdecznie. Na serio żużlem zająłem się, mając 13 lat i wiem jedno. To chcę w życiu robić - nie ma wątpliwości Janowski.

- W Polsce wielu znakomitych juniorów przechodząc do seniorów gubiło się. Maćkowi to nie grozi - zapewnia Hancock.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze