Nowozelandczyk był lepszy od broniącego tytułu Hiszpana o włos. W finałowym starciu sędziowie ocenili jego występ na 87,5 pkt, Torres dostał punkt mniej.
- To największe zwycięstwo w mojej karierze - mówił podekscytowany Sherwood, który poprzedni sezon stracił z powodu urazu kręgosłupa. Teraz, po trzech imprezach z cyklu X-Fighters, w których zaliczył dwie wygrane, jest liderem klasyfikacji generalnej. Ma 230 punktów i o 80 wyprzeda drugiego Javiera Villegasa z Chile. - Znów ufam mojemu motorowi i skakanie sprawia mi radość. To pomaga - twierdzi Sherwood.
Ostatnie przystanki X-Fighters to Monachium (11 września) i Sydney (6 października).