Bestia ma lęk wysokości

2009-11-16 5:00

Wydawałoby się, że "Bestia ze Wschodu" nie wie, co to strach. Jednak Nikołaj Wałujew (36 l.) przyznaje, że jest inaczej. - Mam lęk wysokości - zdradza były bokserski mistrz świata, który ostatnio odwiedził Warszawę.

- Nigdy w życiu nie zgodziłbym się na skok ze spadochronem - mówi Rosjanin. Gigantyczny bokser (213 cm wzrostu) w czwartek przyleciał do Polski. Tydzień temu stracił mistrzowski pas po porażce z Davidem Haye'em, jednak nie stracił dobrego humoru. W Warszawie czuje się świetnie, promuje tu film "Kamienny Łeb", w którym zagrał główną rolę.

To historia byłego boksera, który w wypadku stracił narzeczoną. - Główny bohater był bokserem, więc łatwiej było mi wczuć się w rolę - mówił Wałujew przed projekcją filmu. - Praca na planie jest o wiele cięższa niż treningi. Wolę przez trzy godziny ćwiczyć na sali, niż przez dziesięć pracować na planie filmowym. Tam trzeba co chwilę powtarzać ujęcia, co jest monotonne i bardzo męczące. Najtrudniejsze były sceny, które nagrywaliśmy w nocy. Prowadzę sportowy tryb życia i o takiej porze po prostu chciało mi się spać - opowiadał bokser, dla którego rola w "Kamiennym Łbie" była aktorskim debiutem. - Chętnie zagram w kolejnych filmach, dostałem już nawet kilka propozycji, ale musiałem odmówić, bo póki co koncentruję się na sporcie. Chciałbym wystąpić w filmie historycznym, takim, w którym będą sceny walki na miecze - śmieje się Wałujew.

"Bestia ze Wschodu" to poza ringiem spokojny, inteligentny człowiek. Założył w ojczyźnie dwie szkółki bokserskie, udziela się charytatywnie i... pisze wiersze. - Póki co Puszkinem nie jestem - śmieje się Wałujew, któremu bardzo podoba się Warszawa. - Wasza stolica jest zachwycająca. W piątkowy wieczór chodziłem po Starym Mieście z żoną Galiną i bardzo mi się podobało. W jednym z lokali wypiłem nawet smaczne miodowe piwo - zdradził bokser.

Najnowsze