Boks. Paweł Głażewski: Do Polski wrócić z pasem!

2014-12-06 8:00

W młodości nie byłem grzecznym chłopcem, zdarzały się bójki i myślę, że mogłem nawet skończyć w więzieniu. Na szczęście spotkałem wspaniałą kobietę Justynę, która dała mi cudowną córeczkę Marikę. One odmieniły moje życie o 180 stopni - mówi "Super Expressowi" Paweł Głażewski (32 l., 23-2, 5 k.o.), który dzisiaj w Oldenburgu zmierzy się z mistrzem świata WBA wagi półciężkiej Juergenem Braehmerem (36 l., 44-2, 32 k.o.).

"Super Express": - Jak spędzisz ostatnie godziny przed walką?

Paweł Głażewski: - Akurat przerwałeś mi rozmowę z żoną przez Skype'a (śmiech). Zawsze w ten sposób relaksuję się przed walkami, żona i córeczka są dla mnie wszystkim.

Paweł Głażewski: Wiem, że jestem czysty

- Nie kryjesz tego, że odmieniły twoje życie.

- Gdy poznałem Justynę, moje życie odwróciło się o 180 stopni. Nie ukrywam, że wcześniej nie byłem grzecznym chłopcem i zdarzały się bójki. Gdyby nie ona, mógłbym skończyć marnie, może nawet w więzieniu. Cieszę się, że jest ze mną, wszystko jej zawdzięczam, a przede wszystkim dała mi wspaniałą córeczkę Marikę.

- Nie obawiasz się walki na terenie rywala?

- Za mną 10 tygodni ostrych przygotowań, jestem w świetnej formie i chciałbym do Polski wrócić z pasem. W kontrakcie mam zapisane, że jeśli wygram, to w ciągu paru miesięcy musimy stoczyć rewanż i mam nadzieję, że tak właśnie to wszystko się potoczy.

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze