- Ludzie myślą, że nie wiadomo jakie kokosy zarabiam, ale to nie tak. Dopiero od niedawna jest dobrze. Kulturystyka to najdroższy sport na świecie, a życie w USA sporo kosztuje. Ciężko się utrzymać, opłacać dom, rachunki. Miesięcznie wydajemy na to z żoną prawie 5 tysięcy dolarów - cytuje Hardkorowego Koksa serwis sportfan.pl.
Nim Litwin zaczął w USA karierę kulturysty, zarabiał na życie jako mechanik samochodowy. - Było ciężko, pracowałem po 10-12 godzin dziennie, a jeszcze potem szedłem na dwie godziny na siłownię. Musiałem, bo w kulturystyce nie ma nic za darmo - wspomina.
Dziś Burneika jest nie tylko znanym w Polsce sportowcem, ale i swojego rodzaju celebrytą. Mimo to nie uważa sam siebie się za milionera i choć nie ukrywa, że jego sytuacja materialna uległa poprawie, wciąż liczy każdy grosz.
27 kwietnia w katowickim Spodku Hardkorowy Koksu stoczy swoją drugą w karierze walkę w MMA. Rywalem sympatycznego Litwina będzie Dawid Ozdoba, założyciel polskiej grupy chippendales "Bad Boys".