Boks

i

Autor: Shutterstock

"Czuję się, jakby mnie rozstrzelano" - sędzia Piotr Kozłowski tłumaczy się z punktacji walki Stępień-Matyja 2 [TYLKO U NAS]

2020-07-27 13:37

Nie milkną echa skandalu, do jakiego doszło na sobotniej gali Knockout Boxing Night 11 w Augustowie podczas walki wieczoru Paweł Stępień - Marek Matyja. Stępień, mimo iż był wyraźnie lepszy od rywala, zwyciężył niejednogłośną decyzją sędziów. Szokująca była punktacja sędziego Piotra Kozłowskiego (74 l.), który przyznał zwycięstwo Matyi 98:93, po czym został zawieszony. - Przyznaję, że doszło do pomyłki... pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się coś takiego - powiedział arbiter na łamach "Super Expressu", który po raz pierwszy odnosi się do całego zamieszania.

"Super Express": - Dlaczego przyznał pan zwycięstwo Matyi, mimo że Stępień był wyraźnie lepszy?

Piotr Kozłowski: - Przyznam szczerze, że... doszło do pomyłki. Początkowo Paweł Stępień miał być w niebieskim narożniku i tak też był zapisane na kartach punktowych, potem doszło do zamiany. Niestety, organizator nie naniósł zmian w protokole, ale nie chcę zrzucać na nikogo winy. To była moja bardzo wielka pomyłka... Siedzę w boksie tyle lat i jeszcze nigdy nie przydarzyło mi się coś takiego.

SKANDALICZNA punktacja w walce Stępień-Matyja 2. Sędzia pomylił narożniki?

Paweł Stępień - Marek Matyja 2. Oficjalne ważenie

- Spadła na pana lawina krytyki, Polska Unia Boksu pana zawiesiła.

- Takiej stypy w domu nie miałem nigdy... czuję się, jakby mnie rozstrzelano. Ale nie dziwię się temu. Dziwię się sam sobie, że do takiej pomyłki dopuściłem. Zawieszenie? Jakby po każdej pomyłce sędziowie byliby zawieszani, to niedługo nie miałby kto sędziować walk.

- Ale na kartach punktowych były też nazwiska zawodników, nie tylko narożniki?

- Tak, były ale... nie zwróciłem na to uwagi. Nie zrobił tego też supervisor, ani sędzia główny. Potem te nazwiska przekreśliłem, ale wyszło, jak wyszło... Sam jestem sobie winien.

„Kontynuuję dzieło legendarnego trenera” – Marek Matyja łączy boks z prowadzeniem klubu [WIDEO]

- Dlaczego zdecydował się pan odejść z Polskiego Związku Wydziału Zawodowego i przystąpić do Polskiej Unii Boksu?

- Większość sędziów przeniosła się do tego nowego tworu, dlatego też się zdecydowałem. Ponadto, w PWBZ jest taki sędzia Zbigniew Łagosz, który jest nieco przemądrzały i nie wyobrażałem sobie dalszej współpracy.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze