Moda na byłych sportowców we freak-fightowych federacjach zatacza coraz szersze kręgi. Już nikogo nie dziwi, że byli piłkarze decydują się na spróbowanie swoich sił w nowej dyscyplinie sportu, ale co więcej, również zawodnicy MMA, czy pięściarze dostają propozycje, których nie odrzucają. Najgłośniejszymi nazwiskami ze sportów walki, które wystąpiły w FAME MMA, czy CloutMMA są Tomasz Adamek, Tomasz Fonfara, a teraz... Krzysztof "Diablo" Włodarczyk. Były mistrz świata kilka tygodni temu został ogłoszony jako nowy zawodnik FAME MMA.
Szef KSW ostro o Diablo Włodarczyku
Debiut pięściarza będzie miał miejsce na sierpniowej gali, a jego rywalem będzie Amadeusz Ferrari. Przed ogłoszeniem Diablo w FAME MMA dużo mówiło się o możliwej walce z Arturem Szpilką w KSW na gali KSW 100. O tę kwestię w rozmowie z portalem InTheCage.pl zapytany został Martin Lewandowski. - Nie chcę mówić, że zamykam drzwi na zawsze. Dla mnie tu są dwa wątki. Jeżeli z czasem przestanie być zawodnikiem innej organizacji i będzie koniunktura na jakieś zestawienie, to czemu nie - zadeklarował szef KSW.
Kolejne zdania były jednak już mniej dyplomatyczne i Lewandowski krytycznie wypowiedział się o zachowaniu Włodarczyka. - Jeśli chodzi o jego wypowiedzi o badaniach antydopingowych, to jest taki wybieg, żeby tylko wypowiedzieć się, że biorę łatwiejszych przeciwników, łatwiejsze wyzwania. No bo na takim poziomie, jakim był i nadal jest, to tam żadne wyzwanie, jakiekolwiek by nie dostał. Zaproponował mi kwotę, którą potwierdziłem. Byłem od początku w rozmowach, od początku z nim gadałem, z jego menedżerem. No wybrał łatwiznę - ocenił. - Gadałem z nim dwa dni temu, zanim to podpisał, zachowywał się trochę jak Tomasz Adamek. Coś złego jest w tych bokserach w kontekście braku odwagi, żeby coś powiedzieć. Co on myślał, że się nie dowiem, że podpisał coś? Że działał na dwa fronty? Ja nie potrzebuję go w organizacji i powodzenia - podkreślił Lewandowski.