Tak wyglądały relacje "Diablo" Włodarczyka z ojcem. Do teraz ma ciarki
Życiorys Krzysztofa „Diablo” Włodarczyka z pewnością nie należy do najnudniejszych. Znajdziemy w nim sporo sukcesów, ale i zakrętów, tak jak rozstania z partnerkami czy nawet pobyt w więzieniu. Niestety, okazuje się, że były mistrz świata wagi junior ciężkiej sporo przeżył również w dzieciństwie. W rozmowie z kontrowersyjnym „Żurnalistą” 43-latek wyjawił, jak wyglądały jego relacje z ojcem, w dzieciństwie. Okazuje się, że tata „Diablo” z pewnością nie był wzorem do naśladowania w kwestii wychowania dzieci.
Włodarczyk właśnie przygotowuje się do walki a Adamem Balskim o tymczasowy pas mistrza federacji WBC w wadze bridger. Mimo to znalazł on czas na rozmowę z „Żurnalistą”, w której poruszył też kwestie osobiste. – Nie mam do niego pretensji, ale aż mnie ciarki przechodzą, jak sobie przypomnę o tym. Ukradłem coś, przetrzymał mnie i dopiero po kilku dniach spuścił mi łomot. To mam głęboko z tyłu głowy i mam do niego żal. Jeśli coś robisz, to karzesz. Jakby pies ci coś zrobił i zbijesz go za tydzień albo dwa. Jest to takie trochę dziwne – ocenił „Diablo”.
Pięściarz od wielu lat jest skonfliktowany ze swoim ojcem. Przyznał też, że nie potrafił przyswoić sobie jego rad i kierował się własnym rozumem. – Nie potrafiłem go słuchać, tak jak do mnie mówi. My sobie rękę podawaliśmy, wszystko było dobrze, fajnie, ale nie słuchałem go po prostu - jego rad i rzeczy, które chce dla mnie dobrze. “Wydaje mi się, że mogę więcej, że poradzę sobie. Co Ty mi mówisz, ja wiem lepiej" – tłumaczy. Warto dodać, że sam Włodarczyk też nie zawsze zachowywał się wzorowo i przyznał, że zdarzało mu się podbierać pieniądze rodzicom.
