Wiele wskazuje na to, że Froch będzie chciał zakończyć karierę, bo nie widzi już dla siebie żadnych sportowych wyzwań. Jego ostatni pogromca Andre Ward (30 l., 27-0, 14 k.o.) wciąż wydaje się być poza zasięgiem, a całą resztę czołówki Carl zdążył już pokonać.
- Jeżeli mam być całkowicie szczery, nie wiem, co będzie dalej. Nie mogę zapewnić, że wejdę jeszcze do ringu. Nie wiem, czy mam na to ochotę. Nie muszę już boksować, byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby cios, którym znokautowałem Grovesa, był ostatnim w mojej karierze. To byłoby niezwykle satysfakcjonujące pożegnanie z boksem. Nie wiem, w jaki sposób mógłbym przebić to, czego dokonałem na Wembley. Nie zapewniam też jednak, że to już koniec - mówił mistrz świata WBA Super i IBF w wadze super średniej
Froch zmiażdżył Grovesa! Śmietelne ukąszenie Kobry!
Od dawna marzeniem Frocha był występ w Las Vegas - światowej stolicy boksu zawodowego. Chęć walki z Anglikiem o polskich korzeniach wyraził już meksykański gwiazdor Julio Cesar Chavez Jr (28 l., 48-1-1, 32 k.o.). Pojedynek tych dwóch twardzieli byłby wielkim hitem, dlatego nie da się wykluczyć, że "Kobrę" skuszą ogromne pieniądze, jakie wygeneruje taka batalia...
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail