- On wiedział, gdzie i jak bić. Ktoś z mojego teamu musiał mu powiedzieć, co mnie boli, co mam niezaleczone. I tak mnie załatwili, trudno. Ten kret to Ziggy Rozalsky. Ale ja się na niego nie gniewam, boks to już taki biznes - powiedział Gołota w rozmowie z dziennikiem "Polska The Times".
Przeczytaj też: Gołota odwiedzi Szpilkę
Nie jest tajemnicą, że Gołota nie chce w ten sposób zakończyć kariery i chętnie zgodzi się na jakąś walkę pożegnalną.
- Biegam. Trochę ćwiczę. Jeżdżę na rowerze. Boksuję w gymie. Nie mogę się zapuścić, bo nie wiem, co mnie w życiu czeka - stwierdził Gołota.
Pytanie tylko, czy jest sens, aby Gołota wychodził jeszcze na ring...
Gołota oskarża i nie wyklucza powrotu
2010-01-15
21:25
Przebywający w Polsce Andrzej Gołota (42 l.) najwyraźniej dalej nie może pogodzić się z porażką z Tomaszem Adamkiem (34 l.).