>>>WYKUP DOSTĘP PPV DO GALI GROMDA 8<<<
Cavalari to były mistrz prestiżowej federacji Glory. Choć Brazylijczyk święcił głównie sukcesy w kickboxingu, to w walkach na gołe pięści także radzi sobie bardzo dobrze. W nowej dla siebie formule zadebiutował na początku marca, rozbijając w kilkanaście sekund Rosjanina Denisa Niedaszowskiego.
– Gromda to wielkie show, wielkie wydarzenie i zapewniam was, że ja będę przyszłym mistrzem tej federacji! Jestem gotowy na krwawe walki, nie boję się nikogo – powiedział Brazylijczyk po wylądowaniu w Warszawie.
Dziś na grali Gromda 8 będzie go jednak czekać znacznie trudniejsze wyzwanie. Jego rywalem będzie finalista jednego z poprzednich turniejów Patryk „Gleba” Tołkaczewski.
- Jak tylko dowiedziałem się, że Cavalari będzie walczyć na Gromdzie, to bardzo chciałem się z nim zmierzyć. Udało się, wymarzyłem sobie ten pojedynek. Pokażę mu dziś, co znaczy polska siła, zobaczy, że zawodnicy u nas w kraju to waleczne i charakterne chłopaki. Nie robią na mnie wrażenia jego sukcesy z przeszłości, interesuje mnie tylko tu i teraz - powiedział nam Tołkaczewski.
Na "Glebie" wrażenia nie zrobiła także ekspresowa wygrana Brazylijczyka w debiucie w walkach na gołe pięści.
- Wygrał szybko, ale odsłania się i zostawia nogi, a ja akurat mam bardzo dobrą pracę nóg i prędzej czy później, ale go przyceluję i wygram. Dla mnie zwycięstwo z rywalem o takim nazwisku może być trampoliną do dalszej kariery - dodał.
Tołkaczewski po debiucie na Gromdzie skupił się na boksie zawodowym. Jak na razie stoczył dwie walki - jedną wygrał, jedną zremisował.
- Kocham boks, ale czekając na kolejny pojedynek dostałem zielone światło, by wrócić i ponownie pokazać się na Gromdzie. O turnieju nie myślałem, bo tam potrzeba jednak dużo zdrowia i szczęścia, ale taki extra fight to dla mnie idealna opcja. Wchodzę, robię swoje i wracam do domu. Cavalari to były mistrz Glory, ale mam wrażenie, że jak przyjechał do Polski i zobaczył tych wszystkich Gromdziarzy, to chyba doznał szoku. On nie wie na co się pisze. Nikomu nie chcę nic ujmować, ale trafił chyba na najlepszego gościa z całej stawki na dzisiejszej gali. To będzie "Gleba" w wersji 2.0, a jak będzie trzeba, to nawet pokażę mu jak się tańczy capoeirę - zakończył Tołkaczewski.