Wczoraj Głażewski i Jones Junior stanęli po raz pierwszy oko w oko. - Poczułem lekki dreszczyk emocji. Na przygotowania miałem niewiele czasu, ale jestem w formie. Wytrzymuję dziesięć rund sparingu z trzema rywalami, więc dziesięć rund walki z jednym też wytrzymam - zapewnia "Głaz".
Starcie Głażewskiego z Amerykaninem odbędzie się w nietypowym przedziale wagowym - 85 kilo. - Dla mnie to naturalna waga, więc nie będę się musiał głodzić, żeby ją utrzymać - śmieje się Głażewski. - Sparowałem z rywalami ważącymi sto kilo, sparowałem z lżejszymi od siebie. Jestem gotowy - dodaje pięściarz z Białegostoku.
W Pawła wierzy też trener Piotr Pożyczka, który, by przygotować Głażewskiego do starcia z Jonesem, przyleciał z USA. - Plusami Pawła są siła i kondycja. Jestem zaskoczony tym, w jakiej jest formie. Szlifujemy najważniejsze elementy i liczę, że na sobotę trafimy z optymalną dyspozycją - podsumowuje Pożyczka.
Jones jednak też jest pewny swego. - Zdecydowałem, że walczę w Polsce, to walczę. Nieważne, czy będzie to Głażewski, Kostecki czy Gołota. Jestem zły na polski wymiar sprawiedliwości, bo sam chciałem załatwić Kosteckiego. Pobyt w więzieniu to ciężka sprawa, ale walka ze mną jest jeszcze gorsza - powiedział Amerykanin, który przyznał też, że chciałby odwiedzić "Cygana" w areszcie. - Dla niego przyleciałem do Polski. Nie w porządku byłoby teraz się od niego odwracać, bo to sytuacja, na którą nie miał wpływu - podsumował Jones.