Karolina Owczarz

i

Autor: archiwum prywatne Karolina Owczarz

Karolina Owczarz dla Gwizdek24.pl: MMA? Dałabym radę, ale to nie moje podwórko. Ja robię boks! - WYWIAD

2013-03-12 15:53

Najpiękniejsza polska bokserka, Karolina Owczarz, po dłuższej przerwie wróciła do codziennych treningów i planuje powrót na ring. Karolina ciężko haruje pod profesjonalnym okiem Jarka Soroki. W rozmowie z Gwizdek24.pl zdradza między innymi swoje plany na najbliższą przyszłość i dementuje pogłoski o przejściu do MMA.

„Gwizdek24.pl”: - Co skłoniło cię do rozpoczęcia treningów bokserskich?

Karolina Owczarz: - To u mnie był zupełny przypadek. Nie było jakiejś awantury ulicznej, czy pojedynczej sytuacji która mnie do tego skłoniła. Generalnie ciągnęło mnie do sportu. Po dwa lata trenowałam najpierw siatkówkę, potem koszykówkę. Cały czas też chodziłam na mecze piłkarskie Widzewa więc chyba w tym towarzystwie, takim bardzo męskim pasowało, żeby boksem trochę zaimponować kolegom (śmiech).

- Czy jesteś zdecydowanie indywidualistką, gra w drużynie nie jest dla ciebie?

- To prawda, to pierwsza rzecz na którą zwróciłam uwagę po rozpoczęciu treningów bokserskich. Ja lubię dochodzić sama do pewnych rzeczy. Można powiedzieć, że jeżeli chodzi o sport to jestem samolubem.

- Jakie cele stawia przed sobą taka bokserka jak ty?

- Cele są takie same jak u mężczyzn! Każdy ma za cel mistrzostwo świata jednej z prestiżowych federacji. Różni się to tym, że na przykład jest mniej walk w boksie kobiecym w drodze po tytuł. Walki na najwyższym poziomie są bardzo wymagające.

- Jak reagujesz na opinie o tym, że sporty walki zwyczajnie nie przystają kobietom?

- Dużo zależy od tego, jaka ta kobieta jest poza ringiem. Znam kilka bokserek, które takie typowo męskie nawyki przenoszą też na życie prywatne. Dla mnie kluczem jest rozgraniczenie, tego co się dzieje na sali treningowej, od tego jakim się jest człowiekiem po wyjściu z treningu w życiu codziennym. Mi się to udaje. Prywatnie bardzo lubię szpilki i eleganckie stroje jak większość kobiet, ale na sali jest boks.

- Czy zdarzyło ci się, że umiejętności z sali bokserskiej musiałaś wykorzystać w innej sytuacji?

- Kilka lat temu zdarzyło się, że jakieś dziewczyny zaczepiły nas na jakiejś imprezie. Ale źle trafiły, bo akurat byłam w grupie reprezentantek polski w boksie. Ale starałam się unikać tej sytuacji, doszło tylko do krótkiej szarpaniny i czekania na ochroniarzy. Szkoda mi tracić i narażać zdrowie. Jeżeli tylko da się unikać, to unikam. Do tej pory mi się udaje.

- Jakie przeciwniczki ci najbardziej pasują w ringu?

- Nie lubię walczyć za zawodniczkami, które są, takie surowe technicznie. Takimi „drewniaczkami”. Lubię zaś walczyć z zawodniczkami które atakują, które są agresywne i idą do przodu.

- Nie boisz się kontuzji, która może cię pozbawić urody?

- Staram się jak mogę unikać takiego myślenia. Wmawiam sobie, że skoro przez osiem lat nic się strasznego nie stało, to i dalej się nie stanie. Czasem są momenty, kiedy się kładę wieczorem i się zastanawiam, co ja w ogóle robię (śmiech).

- Trenujesz teraz pod okiem Jarka Soroki. Jesteś łatwą zawodniczką do prowadzenia?

- O nie! Bardzo ciężką (śmiech) czasami mu nawet współczuje. A tak serio, to trzeba ze mną dużo pracować. Dużo teraz budujemy od podstaw. Jestem pracowita, ale nie ukrywam, że czasem mnie trzeba poganiać.

- Co powiedziałabyś wszystkim dziewczynom, które myślą poważnie o boksie, czy da się z tego w Polsce utrzymać?

-  Ja narzekać nie mogę, bo nie muszę nigdzie dorabiać. Wszystko zależy od sponsorów. Znam dziewczyny, które muszą dorabiać, trzeba mieć szczęście. Ja jestem teraz pod opieką Villi Otwock i jak mówiłam, narzekać nie mogę. Tym bardziej, że swój czas muszę dzielić miedzy boks, czyli prace i studia.

- Co studiujesz?

- Studiuje bezpieczeństwo narodowe w Akademii Obrony Narodowej. Jestem na pierwszym roku.

- To masz zajęty cały czas…

- No prawie, zajęcia na uczelni w weekendy. A treningi dwa razy dziennie.

- Kiedy następna walka?

- Myślę, że do połowy kwietnia będę trenowała nad powrotem do formy. Wtedy zostanie około miesiąc przygotowania pod konkretną walką. Połowa maja to potencjalny termin.

- Na gali KSW pojawiły się teraz walki kobiet, które w MMA staja się coraz bardziej popularne. Karolina Owczarz w MMA to jakiś pomysł?

- Kiedyś trenowałam brazylijskie jiu-jitsu i dobrze się w tym czułam. Dla mnie mieszane sztuki wali to nie nowość. Ale po co mi to? Ja robię boks od ośmiu lat i tego się będę trzymała.

- Czyli nie doczekamy się raczej hasła „Karolina Owczarz na KSW”?

- Nie! To by było oszukiwanie samej siebie. To nie moje podwórko.

Najnowsze