- Skąd się wziął twój pseudonim Beton?
Kevin Asplund: - Bo mam beton w pięściach i głowie. Zadaję piekielnie mocne ciosy, a jeszcze nigdy nikomu nie udało się mnie znokautować. Mam głowę jak skała.
- Co wiesz o swoim rywalu?
- Jest bardzo mocny w parterze, ale w stójce też trzeba na niego uważać. Wiem, że to mistrz olimpijski w dżudo, ale jestem gotów do walki. Mam nokautujący cios w obu pięściach i zamierzam to wykorzystać.
- Jaki masz plan na walkę?
- Lubię walczyć w stójce, to moja mocniejsza strona. Jestem jednak przygotowany także na walkę w parterze, bo tego spodziewam się po mistrzu olimpijskim w dżudo. Mam za sobą intensywne zajęcia z ju-jitsu. Plan mam prosty: znokautować przeciwnika.
- Jak długo przygotowywałeś się do walki z Nastulą?
- To były trzy tygodnie ciężkiej pracy, ale wcześniej byłem w cyklu treningowym, więc nie zaczynałem od zera. Ćwiczyłem, gdy nie było jeszcze wiadomo, z kim będę walczył. Potem skupiłem się na zajęciach z zawodnikami leworęcznymi, którzy walczą jak Nastula. Mocno pracowałem też nad kondycją i wytrzymałością.
- Jakiego starcia mogą spodziewać się kibice?
- To nie będzie krótka walka, żaden z nas łatwo się nie podda. Mam nadzieję, że to będzie prawdziwa wojna. Ja na pewno dam z siebie wszystko.
- Czym zajmujesz się poza MMA?
- Nie mam za dużo czasu na hobby, chociaż ostatnio udało mi się połowić ryby spod lodu. W domu mam trzech synów i małżonkę, więc jest co robić. Najstarszy z chłopaków idzie w moje ślady, ma już za sobą pierwszą walkę w MMA.
- Ty stoczyłeś już 18 walk jako zawodowiec...
- Tak podają oficjalnie, ale naprawdę mój bilans to 19 zwycięstw i trzy porażki. Przez pewien czas odpoczywałem od MMA, ale gdy ten sport stał się bardziej profesjonalny, znów zobaczyłem dla siebie szansę.
- Po 15 kolejnych zwycięstwach zaliczyłeś jednak dwie porażki.
- Przegrałem na gali Bellator po przerwaniu walki przez lekarza. Byłem zły, bo chciałem i mogłem jeszcze walczyć, a przeciwnik ledwo stał na nogach. Nie ma jednak co do tego wracać, przede mną kolejna walka, z Nastulą, i zamierzam ją wygrać.
Kevin Asplund
Pochodzi z USA, z Minnesoty, 183 cm wzrostu, 107 kg.
Najczęściej wygrywa przez poddanie rywala, choć ponad 30 proc. wygranych zanotował przez nokaut. Ostatni raz zwyciężył w czerwcu 2011 roku. Później przegrał dwie walki. Nastula będzie jego pierwszym rywalem spoza USA.