Co ciekawe, Aziz Karaoglu walczył z poważną kontuzją kolana.
- Doznałem jej przed walką. Codziennie przyjmowałem zastrzyki przeciwbólowe. Ale ani przez moment nie pomyślałem, że mogę zrezygnować z tej walki. Zawsze walczę aż do śmierci, taki już jestem. Każdy kto mnie zna, wie o tym - powiedział mający tureckie korzenie Niemiec.
Pierwsza runda należała do Chalidowa, który zdominował rywala w parterze. W drugiej faworyt zaczął jednak słabnąć. Co prawda popisał się kilkoma efektownymi akcjami, próbując założyć duszenie trójkątne, ale Karaoglu skutecznie się bronił. Trzecia runda to już całkowita dominacja Aziza i rosnąca bezrdność Mameda.
- Nie zdołałem go znokautować, bo przez kontuzję kolana nie byłem tak szybki jak zawsze. Do tego w pierwszej rundzie złamałem rękę. Dlatego nie pokazałem wszystkiego. Przykro mi - mówił po pojedynki Karaoglu.
Aziz nie krył rozczarowania werdyktem. Ale bronił Mameda Chalidowa, który został wygwizdany przez kibiców.
- Przykro mi, że nie zdobyłem pasa, ala mnie Mamed to prawdziwy mistrz, to dzięki niemu KSW rosła w siłę. Dlatego cieszę się, że pas pozostanie w jego rękach. Szanuję go, to wielki wojownik. To nie jego wina, że taki werdykt wydali sędziowie. To ich błąd, a nie Mameda - przekonywał Karaoglu. - Nigdy już nie będę walczył z Mamedem. Jest dla mnie jak brat. To był błąd, że zgodziłem się z nim walczyć, ale drugi raz już tego na pewno nie zrobię. To zamknięty temat - podkreślał.
Karaoglu za to po raz kolejny rzucił wyzwanie Michałowi Materli.
- Każdy wie, dlaczego nie pozwolili mi walczyć z Materlą. Wiedzieli, że go wykończę. Kazali mi walczyć z Falcao, bo mieli nadzieję, że z nim przegram. Znokautowałem go, więc w końcu kazali mi walczyć z Mamedem. To nie była moja decyzja - dodał Aziz Karaoglu.
KSW 35. Aziz Karaoglu: Każdy widział, ze wygrałem walkę z Mamedem!
Aziz Karaoglu nie przestaje zadziwiać. Po trzech efektownych nokautach również w walce z Mamedem Chalidowem na gali KSW 35 spisał się znakomicie. Zdaniem wielu kibiców został skrzywdzony przez sędziów, którzy punktowali na korzyść Mameda. - Wygrałem tę walkę, każdy widział, że byłem lepszy - nie krył zdziwienia po ogłoszeniu werdyktu Aziz Karaoglu