Marcin Tybura: Chętnie pobiję naczelnego "Super Expressu"

2017-05-11 4:00

Już w najbliższą sobotę Marcin "Tybur" Tybura (31 l.) sprawdzi bokserskie umiejętności Sławomira Jastrzębowskiego (48 l.), redaktora naczelnego "Super Expressu". Potężny (190 cm, 110 kg) zawodnik UFC zdradza nam, czemu przyjął wyzwanie i powalczy na IV Gali Biznes Boxing Polska, z której dochód wesprze Szlachetną Paczkę (13 maja, godz. 20, Legia Fight Club).

"Super Express": - Marcinie, dlaczego chcesz pobić naszego szefa?

Marcin Tybura: - To wasz szef wyzwał mnie na pojedynek, a ja nie mogłem pozostać biernym na te zaczepki. Bardzo chętnie go pobiję!

- Nie boisz się, że hejterzy będą szydzić, że Tybura obija amatorów?

- Myślę, że po naszej walce hejterzy będą się nabijać nie ze mnie, ale z pana redaktora.

- Podobno władze UFC musiały wydać pozwolenie na tę walkę. Jak zareagowały, gdy okazało się, że Tybura chce w Polsce pobić redaktora naczelnego poczytnej gazety?

- Zaniosłem im egzemplarz gazety. Poczytali i powiedzieli: "Musisz go pobić! Masz na to pełną zgodę!" (śmiech).

- Kiedy tylko okazało się, że powalczycie, zaczęła się ostra wojna psychologiczna - docinki i groźby na Twitterze. Razem z Jastrzębowskim wniesiecie do ringu nie tylko dużo mięśni, ale też silne emocje.

- Tak jest! To jest trash-talking na najwyższym amerykańskim poziomie (wojna na słowa przed walką - red.). Podkręcamy atmosferę. Jak to mówią trenerzy, walka zaczyna się od momentu, kiedy spotkasz się pierwszy raz z przeciwnikiem. My się już spotkaliśmy, wyczuwam napięcie i będzie ono rosło aż do sobotniej walki.

- W tej walce nie masz nic do zyskania. Możesz tylko stracić. Nie boisz się, że jeśli "Jastrząb" zaskoczy cię i sensacyjnie przegrasz, twoja kariera w UFC zawiśnie na włosku?

- Faktycznie, presja jest po mojej stronie. Ale ja presję zjadam na śniadanie. To nie jest dla mnie problem.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze