Pudzianowski powiedział przed galą, że jest przygotowany. Gotowy. - Co by się nie działo, wchodzę do klatki - stwierdził, nagabywany o zamieszanie wokół McSweeneya, który nie dostał w końcu pozwolenia na występ w Dublinie z powodów problemów padaczkowych.
Polak nie miał problemów ze zmianą rywala, bo jak twierdzi, Silva to rywal podobny do Wyspiarza. Doświadczony, ale przede wszystkim szybszy. - Oni mają swoje atuty, ja mam swoje. Zobaczymy na ringu, kto jest lepszy.
Dla Pudziana to ważny pojedynek. Jeden z ostatnich w formule KSW. Zbliża się bowiem do końca kariery. Mimo to Polak wciąż snuje plany na przyszłość. I sumiennie przygotowuje się do kolejnych walk. - Od czerwca zacząłem przygotowania. Trochę mnie już poznaliście. Zawsze byłem tytanem pracy. Przeszkadza mi ten płaszcz mięśniowy, który przyciągnąłem ze strongmanów, ale robię tyle, ile mogę.