"Super Express": - Dlaczego zdecydowałeś się na sparingi z rywalem "Diablo"
Mateusz Masternak: - To biznes, mogę przygotować się do kolejnych walk, a w dodatku płacą. Zastanawiałem się jaka będzie reakcja kibiców i... na szczęście nie spotkałem się z negatywnymi komentarzami. Kibice mnie rozumieją, nie oskarżają o działanie nie fair. Sparingi zaczynamy 24 kwietnia i będę tam tydzień.
- Promotor Włodarczyka Andrzej Wasilewski twierdzi, że "Diablo" nigdy nie przyjąłby takiej oferty.
- Jego ocena jest bardzo subiektywna, nie ma się co tym sugerować.
- Niemcy proponowali, żebyś został dłużej?
- Tak, chcieli bym został dwa tygodnie, ale odmówiłem, bo... 2 maja obchodzę 30-stkę. Takie urodziny obchodzi się raz w życiu, dlatego wolę być wtedy w domu z rodziną.
- Gevor to twój kolega z czasów, gdy boksowałeś w niemieckiej grupie Sauerland. Jaki to pięściarz?
- To zawodnik techniczny, potrafi dobrze skontrować i ma niezłą lewą rękę. Razem z nim kontrakt podpisał też jego brat Abel i sądzę, że chciano z nich zrobić drugich Kliczków. Noelowi zdarzyło się jednak kilka słabszych pojedynków, do tego jest mało medialny i pomysł upadł.
- Sparowałeś z nim kilka razy. Jak to wyglądało?
- Na jednym z nich pojawili się nawet ludzie z zarządu Sauerland Promotions Chris Meyer i Hagen Doering. Zdębiałem, gdy zobaczyłem, że Noel z każdą rundą, z każdym sparingiem próbował walczyć inaczej. Tak, jakby szukał na mnie sposobu. Myślę, że Niemcy chcieli nas skonfrontować, ale po tym sparingu zrezygnowali z tego pomysłu. Mam nawet nagranie, ale prosili mnie, bym nikomu tego nie pokazywał (śmiech).
- Jakie masz rady dla "Diablo" przed tą walką?
- Gevor jest mocniejszy niż ostatni rywal Krzyśka Leon Harth. Jeśli "Diablo" będzie boksował tak jak z Harthem, to czeka go trudne wyzwanie. Musi wrócić do poziomu sprzed 2-3 lat. Jeśli mu się to uda, to powinien sobie poradzić.