"Super Express" - Dlaczego wybrałeś MMA?
Tomasz Drwal: - Trenowałem karate i zapasy, bo wtedy jeszcze nie było mieszanych sztuk walki. Zawsze jednak zastanawiano się, czy karateka dałby radę zapaśnikowi, czy ten poradzi sobie z bokserem. Tak powstało MMA.
- To specyficzny sport?
- Tak, to sport kształtujący cechy motoryczne, szybkość, zwinność, gibkość, koordynację. W dobrobycie te cechy zanikają. Siłownia tylko produkuje kalekich ludzi. Wszystko się spina i blokuje. Kulturystyka to alternatywa dla pracy fizycznej, MMA jest ciekawe i rozwijające. To powrót do natury.
- Hardkorowy Koksu i tancerz erotyczny na twojej gali?
- Osobiście uważam, że nie powinno tak być, ale widać takie są wymogi publiczności czy społeczeństwa. Haczyk, na który złapie się nowych fanów MMA. Podobnie jak w branży muzycznej - zespół disco polo ma kilkanaście milionów wejść na YouTube, a wybitny artysta Czesław Niemen nigdy nie dorobi się takiego wyniku.