Podczas ostatniej gali A1 Federation 7, do której doszło w ubiegły weekend 18 września, kibice sportów walki, boksu tajskiego i birmańskiego mieli zobaczyć prawdziwe widowisko, za sprawą półfinałowych walk gali. W jednej z nich zmierzyli się Rafał Antończak i Filip Rządek, jednak w czasie, gdy zawodnicy wchodzili do ringu, nikt nie mógł spodziewać się tego, co za chwilę nadejdzie. Na pół minuty przed końcem drugiej rundy doszło bowiem do niepokojących scen z udziałem Antończaka. Zawodnik próbował wyprowadzić cios, ale w tym momencie zasłabł i zaczął biec przed siebie, padając ostatecznie na liny, a później na deski. Natychmiast przy zawodniku pojawił się sędzia zawodów, a tuż po nim służby medyczne.
Półnagi Popek robi to nad koszem! Zero wstydu, mnóstwo płynów
Rafał Antończak po szybkiej akcji ratowniczej został przetransportowany do szpitala, a włodarze federacji postanowili zakończyć zmagania. - Nasz zawodnik Rafał Antończak zasłabł w trakcie półfinałowego pojedynku Lethwei z Filipem Rządkiem. W ringu natychmiast pojawiły się służby ratownicze, które zajęły się Rafałem. Stan zdrowia zawodnika jest najważniejszy dla organizatorów i uczestników gali A1 Federation 7 w Jarocinie, dlatego zakończyliśmy imprezę przedwcześnie, a pojedynek Artura Saladiaka z Denisem Makovskim przenosimy na kolejną galę. Wszyscy czekamy na dobre informacje dotyczące stanu zdrowia Rafała i modlimy się o pomyślny finał tej sprawy. Mistrzu, jesteśmy z Tobą! - czytamy w oświadczeniu federacji A1, które pojawiło się niedługo po tym, jak Antończak wylądował w szpitalu po nieprzyjemnym incydencie w ringu.
Artur Szpilka szczerze o rewanżu z Łukaszem Różańskim! Padła jasna deklaracja