"Super Express": - Komu pan bardziej wierzy - dziennikarzom "Bildu" czy obozowi Wacha?
Paweł Skrzecz: - Dziennikarze "Bildu" to specjaliści w swoim fachu. Gdyby nie mieli pewnej informacji, to by jej nie puścili. Musi być coś na rzeczy, skoro nawet prezes niemieckiej federacji na łamach "Super Expressu" potwierdził te doniesienia.
- Promotor Wacha Mariusz Kołodziej twierdzi jednak, że to prowokacja dziennikarzy, a także braci Kliczków.
- Kołodziej powinien się dwa razy zastanowić nad swoimi słowami. Jaki niby cel mieliby w tym Kliczkowie? Przecież Władymir wygrał zdecydowanie z Wachem na punkty. To wstyd, że promotor Mariusza puszcza w świat takie bajki.
- Co teraz powinien zrobić Wach?
- Jedno jest pewne, skoro próbka A wykazała, że w ciele Mariusza były niedozwolone środki, to badanie próbki B da taki sam rezultat. Wach się już nie wybieli. Powinien uderzyć się w pierś i z pokorą czekać na wyroki federacji. A winnych musi szukać w swoim obozie. Ktoś najwidoczniej nie dopełnił swoich obowiązków. Wach musi tę osobę jak najszybciej znaleźć i się jej pozbyć.
- Czy Wach zasługuje na pieniądze za walkę z Kliczką?
- Nadal naiwnie wierzę w to, że cała sprawa może się okazać jakimś fatalnym nieporozumieniem. Ale wszystko wskazuje na to, że to jednak brutalna prawda. Dlatego Wach na te pieniądze po prostu nie zasługuje. Ta walka miała być dla niego strzałem życia, a okazała się strzałem w stopę.