Grzegorz Proksa

i

Autor: archiwum se.pl

PROKSA vs. HOPE. Proksa stawał na głowie, żeby wygrać

2012-07-09 4:00

To była słodka zemsta Grzegorza Proksy (28 l.). Polski bokser w marcu stracił pas mistrza Europy wagi średniej, przegrywając z Kerry'm Hope'em (31 l.), ale teraz walczył wspaniale i bił tak mocno, że w końcu znokautował Walijczyka w 8. rundzie.

Po marcowej porażce Proksa długo nie mógł dojść do siebie. - Nie spałem przez miesiąc, dlatego od razu poprosiłem promotora, by porozmawiał na temat rewanżu - wspomina "Super G". Wczoraj Polak zrobił wszystko, by pokazać, że przegrana była wypadkiem przy pracy. Odzyskał pas i był lepszy w każdym aspekcie bokserskiego rzemiosła. W 1. rundzie rozciął rywalowi łuk brwiowy idealnym lewym prostym. W następnych narzucił swój styl, a w ósmym starciu powalił Hope'a atomowym prawym sierpem, po którym sędzia przerwał walkę.

- Zamierzałem ośmieszyć rywala, chciałem żeby poczuł się tak jak ja po tamtej porażce - mówił Proksa, który w czasie walki prowokował przeciwnika - zachęcał go do ataków, opuszczając ręce. Jednak nawet surowy trener Fiodor Łapin (45 l.) nie miał o to pretensji. - Grzesiek bawił się w ringu i pokazał swój boks - podsumował szkoleniowiec.

Następnym rywalem Proksy może być Brytyjczyk Darren Barker, były challenger do pasa WBC. - Chciałem walczyć z nim już dwa lata temu. Teraz jestem mistrzem Europy i chętnie się z nim zmierzę - zakończył "Super G".

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze